Grażyna Szapołowska zagrała femme fatale w "Krótkim filmie o miłości". "Kieślowski mówił, że mam talent do bycia na ekranie"
Jest wielką damą polskiego aktorstwa, która w czasach PRL-u zdefiniowała ekranowy seksapil. Jej specjalnością pozostawały role kobiet zmysłowych, a przy tym niezależnych, dążących do wyzwolenia oraz wolności. Wspomniany wizerunek Grażyny Szapołowskiej w świadomości widzów ukształtowała zwłaszcza jej współpraca z reżyserem Krzysztofem Kieślowskim. Oto kulisy ich filmowego duetu.
27.07.2024 | aktual.: 27.07.2024 10:05
Grażyna Szapołowska to wybitna polska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, której szczyt popularności przypadł na czas wielkich przemian przełomu lat 80. i 90. XX wieku. To w tamtym okresie artystka stała się jedną z największych seksbomb polskiego kina, a jej specjalnością zostały portrety kobiet uwodzicielskich, tętniących nie tylko namiętnością, ale też wolnością.
Wykraczały one ponad ramy zwyczajnej femme fatale – aktorka pogłębiała bowiem kreacje pod względem psychologicznym, nadając im w ten sposób autentyzmu, a także ważnej funkcji w odczytaniu obrazu filmowego. Szapołowska nigdy nie była typem wulgarnej seksbomby. Nagości nadawała smak wysublimowania. Godziła się na rozbierane sceny wyłącznie, gdy uznała je za uzasadnione w scenariuszu oraz nieodłączne dla przedstawienia opowiadanej historii. Artystka była świadoma swej kobiecości, a to pomagało przy krępujących scenach topless jak w "Magnacie" czy "Wielkim Szu".
Po latach podkreślała, że nie czuje się wykorzystana przez system filmowy, a kontrowersyjne sceny powstały za jej aprobatą. Zdarzało się jednak, że na planie męska część ekipy nie potrafiła wykazać się profesjonalizmem. Ale ona – kobieta bystra, pewna siebie, niewzruszona – umiała wyjść z tego cało, dając im przysłowiowego pstryczka w nos. Przy okazji "Lata dwudzieste, lata trzydzieste" nakazała wpatrującym się w jej nagie oblicze elektrykom również… zdjęcie ubrań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszy film Szapołowskiej i Kieślowskiego
Do historii przeszła zwłaszcza współpraca Szapołowskiej z reżyserem Krzysztofem Kieślowskim, który obsadził aktorkę w dwóch dziełach: "Bez końca" (1984) i "Krótki film o miłości" (1988). W pierwszym z obrazów wcieliła się w Urszulę Zyro – wdowę po cenionym adwokacie, która stara się pomóc młodemu robotnikowi sądzonemu za udział w strajku solidarnościowym.
Film zdobył wyższą ocenę po latach, w roku premiery spotkał się natomiast z gorzką reakcją zarówno komunistycznej władzy, jak i środowisk opozycyjnych. Z jednej strony "Bez końca" odznaczało się wymową antysocjalistyczną i przyglądało się zgryźliwie Polsce okresu stanu wojennego, a z drugiej – było przepełnione uczuciem beznadziei i spornym portretem członka Solidarności, który, jak pisał w recenzji na łamach "Polityki" Zygmunt Kałużyński, "jest debilem, przyznającym się do braku poglądów".
Na przestrzeni dekad nikt nie miał jednak wątpliwości, że Grażyna Szapołowska stworzyła w "Bez końca" przenikliwą i elektryzującą kreację. Znaczenie produkcji podkreśla w końcu fakt, że zainicjowała stałą współpracę Kieślowskiego ze scenarzystą Krzysztofem Piesiewiczem oraz kompozytorem Zbigniewem Preisnerem i… umożliwiła kolejne spotkanie na planie twórcy z muzą Grażyną Szapołowską.
"Krótki film o miłości"
Jedną z najznakomitszych ról Grażyna Szapołowska stworzyła w kinowej wersji szóstej części cyklu telewizyjnego "Dekalog", czyli w "Krótkim filmie o miłości". Kieślowski (ponownie wraz z Piesiewiczem i Preisnerem) stworzył pogłębiony psychologicznie, egzystencjalny dramat o niemal ascetycznej, lecz wysmakowanej formie. Duża w tym zasługa operatora Witolda Adamka, który nadał niepowtarzalny klimat. Istotną funkcję odgrywa w filmie zwłaszcza symboliczna kolorystyka, czyli czerwień oddająca miłość i erotyzm oraz błękit – metafora uczuć głównych bohaterów od tęsknoty do samotności.
Film przedstawia losy dziewiętnastoletniego Tomka, który wynajmuje pokój na warszawskim osiedlu. Chłopak pracuje na poczcie, wykazuje się sporą wrażliwością, jest też naznaczony ciężkim dzieciństwem, które spędził w domu dziecka. Okazuje się jednak bardzo niepozorny – w tajemnicy podgląda sąsiadkę z sąsiadującego bloku (w jej roli Grażyna Szapołowska).
Mamy tu zatem schemat podobny do tego wykorzystanego przez Alfreda Hitchcocka w "Oknie na podwórze", w którym bohater, podobnie podglądacz, odkrywa, że sąsiad popełnił zbrodnię. Efekt obserwacji Tomka nie zakrawa na morderstwo, ale również obiera tragiczne tory. Chłopak idealizujący starszą od siebie Magdę wierzy w najczystszą, niewinną postać miłości, ulega młodzieńczej fascynacji. Tymczasem kobieta ma za sobą wiele nieudanych związków i nie wierzy we wzniosłe, romantyczne uczucia, kontakty damsko-męskie sprowadza do cielesności. Ich zbliżenie prowadzi do dramatycznych skutków.
Zmysłowa mistrzyni pod okiem mistrza
Grażyna Szapołowska jako Magda wspięła się na wyżyny swego talentu. Jej portret hipnotyzuje z ekranu. Jest ponętna i prowadzi z adorującym ją, naiwnym, nieco niezdarnym chłopcem psychologiczną grę. Widać, że zainteresowanie nastolatka jej imponuje, ale też budzi wzgardliwe politowanie. Nie jest to jednak postać jednoznaczna. Za cynizmem kobiety kryje się dojrzała osoba skrzywdzona przez miłość, której rozczarowanie wzbudziło taką, a nie inną postawę. W końcu zachodzi w niej również istotna przemiana, rozumie swój błąd popełniony względem chłopaka – zbyt drastyczne odarcie ze złudzeń i pozbawioną uczuć inicjację, która dotyka psychiki Tomka.
W "Krótkim filmie o miłości" Szapołowska jest wspaniała, emanuje niezwykłym erotyzmem, a przy tym uzyskuje ogromną wiarygodność postaci. "Kieślowski mówił, że mam talent do bycia na ekranie, że grają moje dłonie, włosy, stopy" - mówiła aktorka. Dla reżysera dzieło okazało się wielkim osiągnięciem zarówno pod względem artystycznym, jak i komercyjnym – nie tylko w Polsce, ale też poza jej granicami. Obraz nagrodzono Złotym Lwem (ex aequo z "Krótkim filmem o zabijaniu") na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz Nagrodą Specjalną Jury na Festiwalu w San Sebastian.
Statuetki powędrowały też w ręce samej Szapołowskiej, która za brawurowy występ otrzymała m.in. Srebrnego Hugo na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Chicago. Sukces otworzył polskiej gwieździe drzwi do światowej kariery. Później grała we włoskich, rosyjskich czy węgierskich filmach.
Grażyna Szapołowska obecnie
W kolejnych latach Szapołowska jeszcze nie raz oczarowała polską krytykę i publiczność. Wielkim echem odbiło się jej wcielenie ponętnej i odważnej Telimeny w "Panie Tadeuszu" Andrzeja Wajdy na podstawie Adama Mickiewicza. Za tę rolę zdobyła prestiżowego Orła. Ostatnio ciężej jest ujrzeć artystkę na ekranie lub teatralnych deskach. Od 2011 roku nie jest już aktorką Teatru Narodowego, a jej odejście odbyło się w atmosferze skandalu i kłótni z dyrektorem Janem Englertem.
W 2022 roku miała epizod w komedii "Mój agent", wciąż jest aktywna w mediach społecznościowych, gdzie mimo zbliżających się 71. urodzin, zachwyca sylwetką, której mogłaby pozazdrościć jej niejedna młodsza kobieta. Wspiera też ukochaną córkę, aktorkę i reżyserkę Katarzynę Jungowską. Wszelkie publiczne wystąpienia aktorki, a także jej prywatne zdjęcia z dojrzałego etapu życia wciąż budzą wielki entuzjazm jej fanów oczarowanych doskonałą formą gwiazdy.
Autor: Paula Apanowicz
Źródła: Polska Agencja Prasowa, Filmweb