Melancholia Brando, elektryzujący jak Dean. Mickey Rourke obchodzi 72. urodziny
Jeden z najbardziej zniewalających aktorów lat 80., bożyszcze kobiet, dla wielu ostatni antybohater. Mickey Rourke zapisał się w historii kina licznymi wybitnymi kreacjami, ale dał się też poznać jako buntownik i słynący z ekstrawaganckiej natury skandalista. Z czasem jego kariera poważnie się załamała. Gwiazdor 16 września świętuje swoje 72. urodziny.
Niepokorny, utalentowany, niekiedy pogubiony na własnej życiowej ścieżce. Mickey Rourke wielokrotnie dowiódł swych niesztampowych umiejętności aktorskich, zapisując się zwłaszcza rolami buntowników "z powodem". Nie miał łatwego dzieciństwa, a w przyszłości zwykle unikał zwierzeń dotyczących etapu dorastania. Z jednej strony były one dla niego zbyt bolesne, a z drugiej – dopełniały wizerunku nieodgadnionego i milczącego antybohatera, którym stał się w świadomości kinomanów.
Trudna młodość boksera
Mickey Rourke urodził się 16 września 1952 roku w Schenectady w stanie Nowy Jork. Pochodził z rodziny o irlandzko-francuskich i niemieckich korzeniach, miał dwójkę starszego rodzeństwa. Jego ojciec był dozorcą, który amatorsko uprawiał kulturystykę. Odszedł od rodziny, gdy Mickey miał siedem lat. Niedługo później matka Mickey’ego wraz z dziećmi wyprowadziła się do słonecznego Miami na Florydzie.
Pierwszą miłością przyszłego gwiazdora był sport. Jako zbuntowany nastolatek dawał upust rodzinnym frustracjom na ulicy, włócząc się z młodocianymi gangami. Z czasem rozpoczął naukę samoobrony, trenował też boks. Będąc nastolatkiem, stoczył z sukcesami pierwsze walki bokserskie. W 1971 roku zdobył Złote Rękawice na Florydzie. Niestety doznane kontuzje (w tym wstrząs mózgu) tymczasowo przekreśliły jego marzenia o karierze sportowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Filmy, których nie można przegapić. To będą petardy
Odkrycie
W przerwie od ringu odkrył jednak teatr, a to zmieniło wszystko. Zaczęło się od sztuki "Ścisły nadzór" Jeana Geneta, którą reżyserował przyjaciel Mickey’ego. Tak się złożyło, że jeden z aktorów zrezygnował z roli w ostatniej chwili i zafascynowany nowym doświadczeniem 19-letni Rourke go zastąpił. Od pierwszych chwil na scenie pokochał aktorstwo. Mickey przeprowadził się do nowojorskiej dzielnicy Greenwich Village, gdzie podjął profesjonalną naukę aktorstwa w Instytucie Teatralnym Lee Strasberga.
Całe artystyczne otoczenie nie miało wątpliwości co do jego wrodzonego talentu. On sam najbardziej podziwiał Marlona Brando i Ala Pacino. Naukę łączył z pracą zarobkową. Wieczorami był kelnerem i ochroniarzem w klubie, w kryzysowych momentach kopał rowy. W międzyczasie starał się poznać wszystkie uroki życia. Te jednak rodziły w nim uzależnienie. Imprezowy styl życia oznaczał alkohol i narkotyki – prostą drogę ku wyniszczającemu uzależnieniu, które po kilku dekadach przyczyni się do upadku gwiazdora.
Z czasem Mickey dostał się do prestiżowego Actors Studio, w którym uczono młodych aktorów psychologicznych podstaw kreacji i naturalizmu. Jego przesłuchanie zostało okrzyknięte przez legendarnego reżysera Elię Kazana "najlepszym od 30 lat".
Młody lew Hollywood
W 1978 roku Mickey Rourke przeniósł się do Los Angeles. Ze znakomitym warsztatem aktorskim, ambicją oraz gotowością do ciężkiej pracy mógł zawojować Miastem Aniołów. Na wielkim ekranie zadebiutował przy okazji komedii wojennej "1941" (1979) spod ręki Stevena Spielberga. Rok później na ekrany kin wszedł western Michaela Cimino "Wrota niebios", w którym partnerował takim gwiazdom jak Christopher Walken, John Hurt i Kris Kristofferson.
Z czasem "The Los Angeles Times" opisał go jako "aktora o złowieszczym natężeniu wczesnego Marlona Brando, elektryzującym wizerunku Jamesa Deana i ładunku emocjonalnym Johna Garfielda". Umieszczenie nazwiska gwiazdora w gronie pierwszych buntowników amerykańskiego ekranu dowodziło jego magnetyzmu, aktorskiej wrażliwości oraz mistrzostwa w kreowaniu niejednoznacznych moralnie, lecz bliskich zwykłym ludziom antybohaterów.
Filmowe propozycje sypały się jak z rękawa. Często wcielał się w outsiderów jak przy okazji dramatu Francisa Forda Coppoli "Rumble Fish" (1983). W sensacyjnym obrazie Michaela Cimino "Rok smoka" (1985) sportretował natomiast detektywa polskiego pochodzenia, który nadzoruje mroczne Chinatown. Do historii przeszła ponadto jego kreacja poety-alkoholika z dramatu "Ćma barowa" (1987) oraz występ w satanistycznym thrillerze "Harry Angel" (1987) u boku Roberta De Niro, Lisy Bonet i Charlotte Rampling.
Największym echem odbiła się zaś rola w dramacie erotycznym "9 i 1/2 tygodnia" (1986) w reżyserii Adriana Lyne’a. Mickey stworzył w nim pasjonujący duet z Kim Basinger. Jako przystojny przedsiębiorca nawiązuje perwersyjny romans z rozwódką. Namiętność staje się dla bohaterów metodą poszukiwania prawdy o sobie samym, a w końcu miłości w świecie wyzbytym z uczuć. Ich pożądanie staje się jednak toksyczne. Film z hipnotyzującymi scenami erotycznymi zapisał się w historii kinematografii i zapewnił głównym aktorom niezrównaną rozpoznawalność.
Kryzys
Lata 80. uczyniły z aktora charyzmatyczną ikonę, niestety kolejna dekada zapowiadała gorzkie lata kryzysu. Mickey Rourke prywatnie bywał skomplikowaną i trudną we współpracy osobą. Kłócił się z reżyserami i menedżerami. Bywał nieobliczalny – demolował pokoje hotelowe oraz bary. Kontrowersje wzbudzały też jego liczne romanse.
Reżyser Adrian Lyne mówił o nim: "Mickey jest całkowicie urzekający, zarówno jako osoba, jak i aktor". I dodawał: "Ale pozwolił, aby jego nienawiść do Hollywood wpłynęła na jego aktorstwo. W pewnym sensie zdusił własny talent. To kompletna ściema, gdy mówi, że nie zależy mu na aktorstwie. Przejmuje się nim dogłębnie. Nie mógłby bez niego żyć. Myślę, że to po prostu mechanizm obronny – jego sposób na ochronę samego siebie przed porażką".
Problemy w Hollywood skłoniły go do powrotu na ring. Na początku lat 90. stoczył 8 walk, z czego 6 zwycięskich. W drugiej połowie tej dekady nie otrzymywał propozycji większych ról, coraz częściej sięgał po używki. Sytuacja stała się na tyle dramatyczna, że gwiazdor pogrążył się w długach. Przeniósł się z luksusowej willi do niewielkiego mieszkania, a na jego utrzymanie łożyli najbliżsi przyjaciele.
Z czasem to oni pomogli wrócić aktorowi na ekrany. Robert Rodriguez zaangażował go do "Pewnego razu w Meksyku: Desperado 2" (2003). Po latach Mickey Rourke stworzył jedną z najlepszych kreacji w karierze w "Zapaśniku" (2008). Z niezwykłą wrażliwością i determinacją oddał upadek zmęczonej życiem legendy sportu. Za fenomenalną rolę pod okiem reżysera Darrena Aronofsky’ego otrzymał Złoty Glob i nominację do Oscara.
Dziś nie przypomina kochanka Kim Basinger z głośnego dramatu erotycznego. Seria operacji plastycznych oraz życiowe trudności sprawiły, że jest niemal nie do poznania. Mickey Rourke od lat pozostaje jednak świadomy własnego upadku z firmamentu. W wielu wywiadach dowiódł dystansu do własnej osoby, dokonując istnego rachunku sumienia. Na swoją przeszłość spogląda obiektywnie, bez wielkiego żalu, choć z pełną świadomością gorzkich chwil. Przy okazji jednej z rozmów przyznał: "Miałem świetne momenty w niektórych filmach, role, których większość aktorów nie mogłaby zagrać przez całe swoje życie. Ale popełniłem też kilka błędów. Nie winię za nie nikogo innego. Mam tylko nadzieję, że mogę się z nich czegoś nauczyć".
Źródła: "The Los Angeles Times", "El Pais English Edition"