Frank Abagnale – król oszustów czy fantasta?
W 2002 roku o Franku Abagnale’u usłyszał cały świat. Steven Spielberg przeniósł na wielki ekran fascynującą historię człowieka, który, będąc nastolatkiem na gigancie, fałszował czeki, udawał pilota, lekarza i prawnika, a po każdym przekręcie sprytnie wymykał się agentom FBI. Frank to postać prawdziwa, swego rodzaju celebryta, lubiany (anty)bohater. Jednak czy w swojej (rzekomo szczerej) autobiografii oraz licznych wywiadach przypadkiem nie mijał się nieco z prawdą?
Młody Frank
Frank William Abagnale Jr. urodził się 27 kwietnia 1948 roku w Bronxville w stanie Nowy Jork. Był jednym z czworga dzieci Franka Abagnale’a Sr. i jego żony Paulette. Dorastał z dwoma braćmi i siostrą w typowej rodzinie z amerykańskich przedmieść. Jego ojciec był człowiekiem dbającym o rodzinny dobrobyt, bez ciągot do szwindli czy oszustw podatkowych. Nie pochwalał wybryków syna, takich jak drobne kradzieże sklepowe. W filmie Seniora przedstawiono nieco inaczej.
Rodzice Franka zdecydowali się na separację, gdy chłopak miał 12 lat, a trzy lata później sfinalizowano rozwód. Dla dzieci państwa Abagnale’ów było to bolesne doświadczenie, a Franka miało częściowo zainspirować do ucieczki. Wcześniej jednak próbował zaaklimatyzować się w Mount Vernon, gdzie jego ojciec założył nową rodzinę.
Pierwsze szwindle
Kariera przestępcza Franka Abagnale Jr. rozpoczęła się, gdy miał zaledwie 15 lat. Początkowo znalazł legalną pracę za minimalną stawkę. Sądząc, że niskie wynagrodzenie wynika z jego młodego wieku i porzucenia liceum, Frank zaczął dodawać sobie 10 lat w życiorysie. Ta prosta sztuczka okazała się skuteczna. A że wcześnie zaczął siwieć i wyglądał poważnie, nikt w jego zawyżony wiek nie powątpiewał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Mój przyjaciel szpieg - wieczne miasto". Scena pocałunku? "Nie mogę pozwolić sobie na kolejny pozew!"
Nie wszystkie problemy magicznie zniknęły. Frank chciał żyć na określonym poziomie, a nie tyrać za grosze. Wpadł więc na genialny pomysł: a może by tak zacząć realizować czeki bez pokrycia? Pewnego dnia, zauważywszy grupę pilotów, doznał olśnienia - zdał sobie sprawę, że łatwiej będzie mu wcielać ten plan w życie, jeśli zdobędzie mundur pilota. Któż posądziłby pilota o jakiekolwiek bankowe szwindle? Miał rację. To był początek jego bardziej wyrafinowanych oszustw – całej serii.
W ciągu kolejnych lat Frank nie tylko stał się mistrzem czekowego fałszerstwa, ale też miał rzekomo wcielać się w przedstawicieli różnych profesji, w tym lekarza pediatrę w Georgii oraz prawnika w Luizjanie. Twierdził nawet, że zdał egzamin adwokacki w tym stanie. Według jego relacji, udawanie prawnika okazało się najłatwiejsze ze wszystkich zawodów, w które się bawił, ponieważ "wymagało głównie umiejętności badawczych i przekonywania innych".
Kamera, akcja!
Film "Złap mnie, jeśli potrafisz" w reżyserii Stevena Spielberga, z Leonardo DiCaprio w roli głównej, miał premierę w 2002 roku i okazał się hitem kasowym. Spielberg i Jeff Nathanson – twórcy scenariusza - przedstawili historię Franka Abagnale’a Jr. w sposób dość swobodny, mieszając fakty z fikcją dla potrzeb dramaturgicznych. Jak wspomniał Frank – panowie podobno nigdy się z nim nie skontaktowali. Natomiast po wejściu filmu do kin, ponownie wzrosło zainteresowanie autobiografią Abagnale’a, również zatytułowaną "Złap mnie, jeśli potrafisz", wydaną po raz pierwszy w 1980 roku. Między książką (załóżmy, że opartą na autentycznych wydarzeniach, bez przesadnego koloryzowania) a filmem widać pewne różnice. Jedną z głównych jest przedstawienie Franka jako jedynaka. W rzeczywistości miał on przecież rodzeństwo, ale twórcy filmu zdecydowali się na tę zmianę, aby mocniej zaakcentować wpływ rozwodu rodziców na ich syna. W filmie to właśnie ten moment staje się punktem zwrotnym, popychającym go na drogę przestępstwa.
Film pokazuje również bliską relację Franka z ojcem, sugerując, że utrzymywali kontakt w czasie, gdy Frank wzbogacał swoje dossier o kolejne przekręty. Smutna prawda jest taka, że po ucieczce z domu Frank nigdy więcej nie zobaczył swojego ojca. Nie jest też prawdą, że Paulette ponownie wyszła za mąż i zafundowała Frankowi siostrzyczkę, którą ten widział tylko przez okno podczas Gwiazdki. Ten wątek, a tym bardziej wzruszająca scena aresztowania pod oknem matki, to inwencja scenarzystów.
Wątek romantyczny z Amy Adams, grającą naiwną Brendę Strong, kryje w sobie nieco prawdy. Według Franka:, "Postać Brendy Strong jest oparta na stewardessie linii Eastern Airlines, z którą się spotykałem, gdy mieszkałem w Luizjanie. Ta historia pasowała do opowieści o moich młodzieńczych latach, którą Spielberg chciał przedstawić. Nigdy nie byliśmy zaręczeni, ponieważ byłem zbyt młody, żeby nawet o tym myśleć". Zatem urocza, naiwna Brenda, która wprawdzie zakochała się we Franku - lekarzu, ale gotowa była wydać go FBI, istniała głównie w scenariuszu i na ekranie. Nie wszystkie ukazane przez Spielberga podboje miłosne Franka opierały się na prawdziwych historiach, ale fakt faktem, pan Abagnale nie próżnował, a lista jego rzeczywistych romansów jest całkiem imponująca.
Film przedstawia także spektakularną ucieczkę Franka z samolotu przez toaletę, co w rzeczywistości byłoby niemożliwe. Prawdziwy Abagnale uciekł przez samolotową kuchnię, wykorzystując swoją wiedzę o maszynach latających, zdobytą podczas udawania pilota. Też nieźle.
Dobrzy kumple
Agent FBI, nieco zgorzkniały pracoholik Carl Hanratty, grany w filmie przez Toma Hanksa, jest fikcyjną postacią, miksem kilku agentów. Był jednak pewien agent, który szczególnie przykładał się do schwytania zuchwałego oszusta. Mowa o Josephie Shea. Był on szefem zespołu dochodzeniowego FBI, który przez kilka lat ścigał Abagnale'a. Podobnie jak w filmie, Shea początkowo sądził, że poszukiwany oszust jest znacznie starszy, zapewne koło trzydziestki. Josepha utwierdzał w tym przekonaniu fakt, że popełniane przestępstwa i fałszerstwa były niezwykle skomplikowane i doskonale przemyślane. I to miałby robić licealista? Niemożliwe! Tak jak Hanratty w filmie, Shea stał się najważniejszym łącznikiem Abagnale'a z FBI. Po schwytaniu Franka, Joe przekonał kolegów, by skorzystali z umiejętności, wiedzy i doświadczenia byłego oszusta, wtedy już odbywającego wyrok. Abagnale zaczął pracować dla FBI bez wynagrodzenia, pomagając w śledztwach dotyczących fałszerstw, oszustw i nadużyć. Ta współpraca przerodziła się w długoletnią przyjaźń, która według Abagnale'a trwała 30 lat, aż do śmierci Shea w 2005 roku.
Czy to wszystko prawda?
Mimo że historia Franka Abagnale Jr. jest fascynująca (a może właśnie dlatego?), niektórzy dziennikarze śledczy i badacze kwestionują prawdziwość wielu jego opowieści i wyznań. Analiza chronologii wydarzeń, doniesień prasowych i dokumentów publicznych sugeruje, że niektóre z jego historii mogą być przesadzone lub... całkowicie zmyślone.
Na przykład, w okresie, kiedy Abagnale niby udawał lekarza w Georgii, w rzeczywistości odsiadywał wyrok w zakładzie karnym Great Meadow Correctional Institute w Comstock w stanie Nowy Jork. Został zwolniony warunkowo dopiero w 1967 roku, czyli znacznie później, niż miał rzekomo udawać lekarza.
Podobnie, mimo twierdzeń Abagnale'a o zdaniu egzaminu adwokackiego w Luizjanie, nie znaleziono żadnych dowodów potwierdzających to osiągnięcie. Wielu ekspertów prawnych kwestionuje możliwość zdania tego trudnego egzaminu przez osobę bez formalnego wykształcenia prawniczego.
Abagnale twierdził również, że przez rok wykładał socjologię na Uniwersytecie Brighama Younga (BYU). Jednak w 2003 roku rzeczniczka BYU, Carri Jenkins, oświadczyła, że nie znaleziono żadnych zapisów potwierdzających jego zatrudnienie na uczelni. Abagnale nie potrafił przypomnieć sobie, jakiego nazwiska używał podczas pracy na uniwersytecie, co dodatkowo podważa wiarygodność jego historii. Z drugiej strony, tożsamości rzeczywiście miał wiele i nietrudno się pogubić.
Liczne rozbieżności skłoniły niektórych dziennikarzy do przedstawienia Abagnale'a przede wszystkim jako osobę o bujnej wyobraźni. Niemniej jednak, nie można zaprzeczyć, że Frank Abagnale Jr. był zaangażowany w pewne oszustwa i fałszerstwa, choć skala i natura tych działań mogą być mniejsze, niż twierdzi sam zainteresowany.
Niezależnie od tego, ile prawdy jest w opowieściach Abagnale'a, jego historia zainspirowała twórców filmu "Złap mnie, jeśli potrafisz" i przyciągnęła uwagę milionów ludzi na całym świecie. Frank Abagnale Jr. wykorzystał swoją sławę do rozpoczęcia kariery jako konsultant do spraw bezpieczeństwa, pomagając firmom i agencjom rządowym w walce z oszustwami. Za pomoc tę podobno nie wziął grosza. Słowo-klucz to "podobno". Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy przedstawiona światu historia Franka, opisana najpierw w książce, później przeniesiona na wielki ekran, opiera się na rzeczywistych doświadczeniach czy na fantazji i wysokim ego. To pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Nikt nikomu nie zabrania wierzyć Frankowi, a jeśli mamy takie życzenie, możemy nawet podziwiać jego spryt i fałszerską kreatywność.