2z11
Święta u Samuela Palmera
- Moja najbliższa rodzina mieszka w Ghanie, więc albo ja lecę do nich albo oni przylatują do mnie. W tym roku spotkamy się pewnie w Polsce, ale Boże Narodzenie jest zawsze „po polsku” - mówi Samuel.
- Moja najbliższa rodzina mieszka w Ghanie, więc albo ja lecę do nich albo oni przylatują do mnie. W tym roku spotkamy się pewnie w Polsce, ale Boże Narodzenie jest zawsze „po polsku” - mówi Samuel.
Podziel się opinią
Komentarze