„Spielberg to nie reżyser”
Czy te polityczne manifestacje nie ściągną aktorowi na głowę kolejnych kłopotów? Zobaczymy niebawem, ale aktor od jakiegoś czasu i tak jest na czarnej liście Hollywood. Zwłaszcza po tym, jak zaatakował ulubieńca fabryki snów, Stevena Spielberga.
*- Przyjeżdżasz na miejsce i nagle orientujesz się, że to nie jest Spielberg, o którym marzyłeś. Spotykasz innego Spielberga, będącego na innym etapie swojej kariery. To nie reżyser, a raczej pieprzona firma *– oznajmił w jednym z wywiadów.
Nie podobał mu się też sposób pracy Spielberga i twierdził, że nie znosi ich wspólnych filmów (oprócz pierwszej części "Transformers", którą Spielberg tylko produkował). Te słowa nie przysporzyły mu wielkiej sympatii. Później zreflektował się, że chyba nieco przesadził i oznajmił, że trochę go poniosło, ale tak naprawdę "kocha Spielberga" i nazwał go "geniuszem". Tylko czy to pomoże?