''Za wygodnie mi było w ciepłych kapciach przed telewizorem''
Wydawało się, że ślub nieco załagodził napięcie między małżonkami. Ale okazało się, że nie na długo. Coraz bardziej rozdzielała ich praca; Florczyk kursowała między teatrem, estradą a domem, Orzechowski zaś, który nie miał wówczas wielu zleceń, nie mógł się z tym pogodzić. Kolejne konflikty narastały i wreszcie małżonkowie stwierdzili, że najlepszym wyjściem będzie rozwód.
– To rozstanie dało mi nie tylko wolność, ale także spokój. Powinnam była zdecydować się na to już wcześniej – mówiła Florczyk. – Czasem rozstanie jest najlepszym wyjściem. Nadal podziwiam talent Sławka, lecz były powody, dla których za nic na świecie nie chciałabym powrócić do wspólnej przeszłości.
– Za wygodnie mi było w ciepłych kapciach przed telewizorem. To nie był dobry czas w moim życiu, także zawodowym – dodawał aktor, mówiąc, że nie żałuje podjętej decyzji.