Słynna gwiazda wrestlingu ponownie u Disneya
Aktor Dwayne Johnson znany także jako „The Rock” ponownie wystąpił w filmie firmowanym przez wytwórnię Disneya.
Ta była gwiazda wrestlingu po sporym sukcesie swojego poprzedniego disnejowskiego filmu - „Plan gry”, otrzymał kolejną propozycję. Nad jej przyjęciem nie zastanawiał się zbyt długo. Był to bowiem projekt szczególny, budzący wspomnienia z dzieciństwa i jednocześnie umożliwiający prezentację sportowych możliwości aktora. Już od 1 maja „Góra Czarownic” z Dwaynem Johnsonem również w naszych kinach.
Reżyser filmu - Andy Fickman, do kluczowej roli sympatycznego taksówkarza o niejasnej i zdecydowanie niezbyt chlubnej przeszłości wymarzył sobie właśnie Johnsona, z którym przecież już pracował przy „Planie gry”. W pełni odkrył wówczas komediowe możliwości aktora.
Fickman przesłał mu scenariusz ze szczegółowym opisem scen akcji i popisów kaskaderskich, które gwiazdor wręcz uwielbia wykonywać osobiście. Dwayne pokazał tyle serca i ciepła w naszym poprzednim filmie! Teraz chciałem mu zaproponować występ pełen niezwykłych wyzwań fizycznych, moim zdaniem najbardziej dynamiczny pod tym względem w całej jego karierze – wspominał Fickman.
Andy zaprosił mnie na lunch, by zaproponować nowy wspólny projekt. Spytał mnie, czy znam „Górę Czarownic”. Co za pytanie! Jestem przecież zdeklarowanym fanem tamtego filmu. Bardzo podobał mi się w dzieciństwie, a w dodatku dopiero co oglądałem go z moją córką. Gdy Andy przedstawił mi koncepcję filmu, natychmiast zakrzyknąłem: To gdzie mam podpisać papiery, trenerze? – opowiadał z kolei Dwayne Johnson. Postać Jacka Bruno, kombinatora, który wrócił na drogę cnoty, nie istniała w poprzednich filmach o Górze Czarownic. Jack chce pozbierać swe życie do kupy. Ale jego relacje z innymi ludźmi są zamrożone. Stara się postępować właściwie, lecz jego obecne życie polega na jeżdżeniu taksówką z punktu A do punktu B. I wtedy właśnie spotyka te niezwykłe dzieciaki i zostaje wciągnięty w wydarzenia, które całkowicie zmienią jego losy – mówił gwiazdor.
– Myślę, że pierwszy kwadrans naszego filmu przypomina jazdę kolejką górską na złamanie karku. Ale mamy tu nie tylko dynamiczną akcję, ale też to, co najlepsze w filmach Disneya – humor, wątki rodzinne i prawdziwie magiczne dotknięcie.
Przez lata krążyły opowieści o niezwykłym miejscu na pustyni w Newadzie, zwanym Górą Czarownic. Mają tam ponoć miejsce liczne nadnaturalne zjawiska. Niespodziewana szansa, by przekonać się, na czym one polegają, trafia się taksówkarzowi z Las Vegas, Jackowi Bruno. Dzieje się tak za sprawą dwójki jego niezwykłych nastoletnich pasażerów obdarzonych zdumiewającymi zdolnościami. Wkrótce okazuje się, że od tej trójki zależeć będą losy świata...
„Góra Czarownic” w kinach od 1 maja.