Ulubienica reżyserów
I musi być w tym stwierdzeniu wiele prawdy, bo Socha jest serdeczna nawet dla śledzących ją paparazzich.
Na warszawskich salonach krąży anegdotka o tym, jak to jednemu zziębniętemu fotografowi kupiła w cukierni ciastka, bo jej było... żal biedaka. Jest miła, sympatyczna i nie robi skandali. Podstępną zołzą bywa tylko na serialowym planie.
– Dzięki aktorstwu mogę przeżywać cudze życie bez ceny płacenia za nie – podsumowała niedawno ze śmiechem.(Fakt/kk)
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.fakt.pl )