''Żyję, żeby grać''
- Moje życie było bajką, która trwa i mam nadzieję, że nigdy się nie skończy – mówiła Loren. Zdobyła prawdziwą sławę, poznała miłość swego życia i wciąż cieszy się sympatią publiczności. Nawet kiedy w 1982 roku trafiła za kraty (sąd uznał, że ukrywała swoje dochody, by płacić mniejsze podatki), prasa była dla niej nad wyraz łaskawa i nazwała ją „najpiękniejszą więźniarką świata”.
- Jestem aktorką. To moja pasja, żyję, żeby grać – mówiła. I choć ostatnio coraz rzadziej pojawia się na ekranie (ostatnio w krótkometrażowym „La voce umana” z kwietnia 2014 roku), fani wierzą, że Sophia Loren nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
(sm/mn)