Dzięki wierze stanęła na nogi
Takie "lekarstwo" szybko zaczęło przynosić więcej szkód niż korzyści. Aktorka nie pojawiała się na planie, zawalała terminy. W końcu zrozumiała, że jest już na równi pochyłej. I wtedy, po pięciu latach picia, nastąpił przełom. – W pewnym momencie, kiedy zobaczyłam, jak wielkie spustoszenie zrobiłam w swoim życiu i życiu swoich dzieci, poszłam do kościoła. Błagałam Boga, by wziął mnie w opiekę – cytował aktorkę "Fakt".
Modlitwy zostały wysłuchane - w latach 90. wróciła do formy grając w rekordowej liczbie produkcji i nic nie wskazuje na to, by Stanisława Celińska przeszła na rychłą emeryturę.