Gwiazdor "Straight Outta Compton" aresztowany. Zachował się jak gangster z filmu
Jason Mitchell w filmie wcielił się w postać Eazy-E, nieżyjącego już artysty nazywanego ojcem chrzestnym gangsta rapu. Zanim zajął się muzyką, był drobnym przestępcą i handlarzem narkotyków. Niestety Mitchell wziął z niego zły przykład.
Jak podaje "Variety", 33-letni aktor został zatrzymany przez policję w Mississippi. Postawiono mu łącznie cztery zarzuty związane z posiadaniem narkotyków, zamiarem ich dystrybucji i posiadania broni palnej. Mitchell miał przy sobie prawie kilogram marihuany, MDMA (tabletki esctasy), karabin AK-47 i pistolet Glock 9mm z przedłużonym magazynkiem.
Obejrzyj zwiastun "Straight Outta Compton":
Agent aktora powiedział w oświadczeniu, że jego klient szykuje się teraz do różnych projektów filmowych, a całe zajście z policją nazwał "przedwczesnym nieporozumieniem". I wyraził przekonanie, że sprawa zostanie wkrótce wyjaśniona na jego korzyść.
To nie pierwszy raz, kiedy o Mitchell jest głośno z powodu konfliktów z prawem. W zeszłym roku został oskarżony o nękania Ayanny Floyd Davis, showrunnerki serialu "The Chi", w którym grał, i koleżanki z obsady Tiffany Boone. Przez to został wyrzucony z produkcji Showtime i stracił miejsce w "Desperados" Netfliksa.
Przypomnijmy, że Jason Mitchell zasłynął główną rolą rapera Eazy-E w filmie "Straight Outta Compton" z 2015 r., opowiadającym o legendarnej grupie N.W.A. Później wystąpił w "Kong: Wyspa czaszki", nominowanym do Oscara "Mudbound" czy "Zola". Jego najnowszy film w fazie pre-produkcji to "The Scarecrow Bandits".