Sylvester Stallone żegna się z aktorstwem? "To może być mój łabędzi śpiew"
Sylvester Stallone po 55 latach w branży zaczął sugerować, że kończy z kinem i telewizją jako aktor. W planach ma jeszcze szereg nowych projektów, ale "wątpi", że sam w nich zagra.
Sylvester Stallone zagrał ostatnio w gangsterskim serialu "Tulsa King", emitowanym na przełomie 2022 i 2023 r. Pierwszy sezon zakończył się po dziewięciu odcinkach, ale tuż po premierze zapowiedziano, że powstanie kontynuacja. Stallone w najnowszym wywiadzie wspomniał, że główna rola w "Tulsa King" może być jego ostatnią.
76-latek w rozmowie z IndieWire rozmawiał o przyszłości i nie ukrywał, że chciałby zrealizować kilka wymarzonych projektów. Od pół wieku chodzi za nim pomysł nakręcenia biografii Edgara Allana Poe, w którego sam miał się wcielić. Później do głównej roli był typowany Robert Downey Jr., ale do dziś film pozostaje w sferze marzeń Stallone’a.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sly przyznał się w wywiadzie, że pracuje nad kolejnymi projektami, ale "wątpi, że sam w nich zagra". Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak Stallone jako producent nie gra we wszystkich "swoich" filmach. W rozmowie z IndieWire padło jednak mocne sformułowanie w odniesieniu do roli w "Tulsa King": - Myślę, że to może być mój łabędzi śpiew - stwierdził Stallone.
Przypomnijmy, że przed "Tulsa King" Stallone pojawił się w 2022 r. w filmie "Samarytanin". W fazie postoprodukcji jest też "Expend4bles", czyli czwarta część "Niezniszczalnych" i "Strażnicy Galaktyki 3". Stallone jako producent ma na warsztacie jeszcze więcej projektów, m.in. trzecią część bokserskiej serii "Creed".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" podsumowujemy 2022 rok, wybierając najlepsze filmy i seriale, największe afery i rozczarowania oraz największą bekę ostatnich 365 dni (nie mylić z filmem!). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.