Syn nie mówi do Chyry "tato", a inaczej. To "bulwersuje ludzi"
Andrzej Chyra został tatą po pięćdziesiątce. Po ośmiu latach związku rozstał się z mamą swojego syna. Teraz w wywiadzie opowiada o relacji z 9-letnim Tadkiem.
Na planie filmu Małgorzaty Szumowskiej "W imię..." Andrzej Chyra poznał asystentkę kierownika produkcji, Paulinę Jaroszewicz. Związali się ze sobą i po niedługim czasie Jaroszewicz zaszła w ciążę. W 2015 r. na świat przyszedł ich syn, Tadeusz. Aktor był już wtedy po 50. W podcaście "Zbliżenia" Alicji Resich, przyznał, że zdarzały mu się sytuacje, gdy brano go za "dziadka". - Tak, ale wcześniej, jak był taki malutki. Wtedy byłem ewidentnie dziadkiem. Teraz uchodzi to częściej - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Chyra o ojcostwie
Aktor w najnowszym wywiadzie dla "Vivy" opowiedział o tym, jakie ma podejście do wychowywania syna. Stara się być dla 9-latka nie tylko opiekunem, ale i najlepszym przyjacielem. On sam miał jednak inną relację ze swoim tatą.
- Mój ojciec nie był człowiekiem przemocowym, ale wychowywał mnie pasem, bo sam był wychowywany dużo boleśniej. To był jego wzorzec. Przez to stał się dla mnie figurą groźną, co prawdopodobnie rzuciło się cieniem nie tylko na nasze rozmowy dziecięce, ale także późniejsze - powiedział w wywiadzie.
Chyra przyznał też, co dla niego znaczy ojcostwo.
- Myślę, że jako 50-latek byłem gotowy do roli ojca. Pierwszy go myłem, przewijałem, przebierałem. Wcześniej przez lata zdobywałem swoje know how: podróżowałem po świecie, wiele widziałem, sporo przeżyłem, podejmowałem decyzje dobre i złe, zaliczyłem wzloty i upadki. To wszystko złożyło się na worek doświadczeń, z którego teraz mogę wyciągać narzędzia jako ojciec. Ale ojcostwo to również kompromis z mamą, czasami trudny, zwłaszcza kiedy inaczej widzimy priorytety w życiu i w wychowaniu - opowiada.
W rozmowie z Beatą Nowicką Chyra podkreślił, że zależy mu na tym, żeby dużo rozmawiać z synem, okazywać czułość, bo to buduje zaufanie na lata. Zdradził też, że Tadzik zazwyczaj nie mówi do niego per "tato".
- Bardzo rzadko mówi do mnie "tato", zazwyczaj, kiedy potrzebuje mojego wsparcia, pomocy. Na co dzień mówi "Andrzej" albo wymyśla skróty od mojego imienia, ostatnio "An", co bulwersuje ludzi - mówi aktor.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" mówimy o przerażającym "Kodzie Zła", którego wielu widzów nie jest w stanie spokojnie oglądać. Odrażający Nicolas Cage będzie się śnił po nocach. Mówimy też o bijącym rekordy "The Bear". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: