Zdrajca i kolaborant
Lata pracy na zachodzie, m.in. na zlecenie wytwórni UFA, zaowocowały nie tylko popularnością. Przypuszcza się, że właśnie wtedy Igo został niemieckim kolaborantem. Jednak jeszcze 1939 r. aktor nadal pielęgnował wizerunek patrioty (m.in. narzekał na "szwabski" język). Wybuch wojny nie pozostawił złudzeń - Lidia Wysocka, jego filmowa partnerka, widziała go na ulicy w niemieckim mundurze SS.
W czasie okupacji Igo zostaje właścicielem teatru "Komedia" na Kredytowej oraz dostaje koncesję na prowadzenie kina "Helgoland". Mało tego - szybko awansuje na doradcę gubernatora ds. imprez artystycznych. Tajemnicą poliszynela są jego zarobki. Dzięki staniu się de facto animatorem życia kulturalnego stolicy, Igo dorabia się sporego majątku.
Mimo otrzymania trzech wyroków śmierci aktor czuł się bezkarny. Wszystko skończyło się z chwilą zaangażowania się w zdjęcia do niesławnego "Heimkehr" (na zdjęciu), antypolskiego filmu. Tym razem sąd Polski Podziemnej był bardzo stanowczy…