Szaleństwo w trójwymiarze
"U2 3D" to pierwszy w historii cyfrowy trójwymiarowy zapis koncertu.
Podczas obrazu widzowie zostają przeniesieni na stadion, gdzie występuje grupa U2. Film rewolucjonizuje sposób, w jaki rejestruje się wydarzenia i imprezy artystyczne i stanowi krok milowy w porównaniu z tradycyjnymi metodami nagrywania koncertów, oferującej widowni namacalne uczucie faktycznego uczestniczenia w widowisku.
Uczciwie trzeba przyznać, że produkcja robi piorunujące wrażenie.
Od pierwszych minut można odnieść wrażenie że samemu stoi się wśród publiczności, lub oblatuje scenę dokoła, zaglądając Adamowi Claytonowi między elementy perkusji, lub robiąc uniki przed wchodzącym w kadr gryfem gitary The Edge'a.
Dodatkowo dźwięk Dolby Surround 5.1 potęguje doznania koncertowe solidnym, otaczającym publiczność dźwiękiem.
Co prawda widz szybko przyzwyczaja się do specyficznego obrazu, a w pewnym momencie zaczyna nawet czuć lekko uciskające okulary, ale utrzymać uwagę publiczności podczas koncertu (nawet trójwymiarowego) jest jednak sztuką większą niż podczas filmów akcji w technice 3D.
Trochę również żal, że stosunkowo niewiele pojawiło się naprawdę specjalnych efektów, które w końcowej części filmu wręcz "wbijały" w fotel.
Ale nie ma raczej wątpliwości, że ten precedensowy obraz otworzy ścieżkę kolejnym wykonawcom chętnym do eksperymentu z nowymi technologiami, no i (co tu dużo ukrywać) posiadającym kontenery kasy.