"Pocztówkowy facet"
W latach 70. miał opinię bon vivanta, największego kobieciarza polskiego kina. Aktor określał siebie z tamtego okresu jako „pocztówkowego faceta”. W środowisku szybko przylgnęła do niego łatka amanta.
- Do tego stopnia podobałem się, że aktorki w teatrach mówiły: "Chcę, żeby zagrał ze mną Tadeusz". Ale ja nigdy nie chciałem być amantem! - wspominał aktor, rozwiewając przy okazji mit, jakoby powiedzonko „Na wieki wieków amant” zostało stworzone z myślą o nim.
- Tak naprawdę wymyślono to określenie dla innego aktora, tylko że potem scedowano to na mnie. A ja wolę by mówiono: "Na wieki wieków adorator kobiet".