Nieprawdopodobna historia wydarzyła się, kiedy aktor miał zaledwie 16 lat. Cała rodzina, włącznie z matką, była przekonana, że Wardejn nie żyje. Kiedy w czasie stypy ktoś zapukał do drzwi, bliscy nie dowierzali, że stanął w nich nie kto inny, jak sam nieboszczyk. W jednym z wywiadów zdradził, jak do tego doszło.