banksterzy

Rafał Zawierucha gra w filmie "Banksterzy", który opowiada o nadużyciach w systemie bankowym związanych z inwestycjami we frankach. W rozmowie z Marcinem Borciuchem z Wirtualnej Polski aktor zdradził, że sam nie doświadczył przykrych sytuacji w banku i nie dał się namówić na kredyt we frankach. - Mam zasadę brać kredyt w tej walucie, w której zarabiam - mówił przed kamerą WP.

Tomasz Karolak bardzo poważnie podszedł do tematu poruszanego w filmie "Banksterzy". Sam przyznał, że wziął kredyt we frankach, o który teraz toczy spór z bankiem. - Jest firma z Wrocławia, która jest współproducentem tego filmu, która prowadzi moją sprawę. To są poważne rzeczy. Ostatnie orzeczenia sądowe mówią, że ja mam sporą nadpłatę - przyznał w rozmowie z Marcinem Borciuchem. Aktor opowiedział też o sytuacji Teatru IMKA, który prowadzi. Wkrótce ruszy ze spektaklami w nowej lokalizacji - na warszawskim Bemowie. Jest tym podekscytowany. Oprócz tego odniósł się do nowych obostrzeń. - Cała ta sytuacja jest tragiczna dla kultury i pełna absurdów COVID-owych - mówił. Wspomniał też o scysji z IKEA ws. braku maseczki. Twierdził, że ma odpowiednie dokumenty do tego, by jej nie nosić. - Ludzie, którzy tam pracują, nie byli w ogóle przygotowani na taką sytuację. [...] To była żenada - ocenił.

Małgorzata Kożuchowska dość osobiście podchodziła do prac nad filmem "Banksterzy". Porusza on temat oszustw bankowych, a aktorka sama padła ich ofiarą. Swego czasu wzięła kredyt we frankach szwajcarskich. - Też jestem w tej grupie prawie miliona Polaków, która kiedyś uwierzyła w to, że to jest wspaniały produkt, który ma ułatwić życie i pomóc zrealizować marzenia. W moim wypadku o domu z ogrodem, ponieważ jestem dzieckiem, które wychowało się w betonowej, wielkiej płycie - stwierdziła przed kamerą WP. Oprócz tego w rozmowie z Marcinem Borciuchem przyznała, że pandemia koronawirusa mocno zaburzyła jej plany zawodowe, a wybicie z rytmu szczególnie odczuła na początku lockdownu.