Trochę rozczarowany, a na pewno przesycony polskimi kryminałami, od pewnego czasu nie interesowałem się rodzimą literaturę sensacyjną. Myślałem, że niewiele ciekawego dzieje się w tym gatunku na naszym rynku wydawniczym. Byłem w błędzie. Pojawił się bowiem Sławek Gortych.