Kobieta z wiecznie uniesioną pięścią
60-letnia dziś Mary twierdzi, że życie aktorki nigdy nie było łatwe i nawet w swoim wieku mieszkając w Nowym Jorku musi wciąż walczyć o kolejne role.
- Krążysz po metrze, jest ci zimno, ale brniesz ulicami do teatru z kostiumem przewieszonym przez ramię, dajesz z siebie wszystko i zostajesz odrzucony – opowiada na łamach Hello Magazine.
Artystka przyznaje też jednak, że póki nie została aktorką, jej życie nie było dla niej wiele warte. Miała finansowe bezpieczeństwo i spokojną codzienność, ale jednocześnie czuła się tak, jakby jej mózg nie pracował. Nie mogła odnaleźć w sobie inspiracji do robienia czegokolwiek. Dopiero sztuka pozwoliła jej tak naprawdę poznać samą siebie.
Przełom w jej życiu nastąpił w czasie studenckiej podróży do Wielkiej Brytanii, gdzie zaczęła uczęszczać do ogniska teatralnego skupiającego absolwentów różnych szkół. W 1979 roku zaangażowano ją do udziału w spektaklu „Buried Child“. Dwa lata później wygrała najważniejszą dla off-broadwayowskiego teatru nagrodę aktorską.