Z miłości do Magdy Zawadzkiej
Drugą inspiracją do obrania takiej, a nie innej ścieżki zawodowej, była aktorka Magda Zawadzka, którą Sosna-Sarno szczerze podziwiała.
- Jak byłam nastolatką, uwielbiałam ją – zachwycała się w Super Expressie. - Kiedy grała Hajduczka z szablą na koniu, gdy grała w sztuce "Życie snem" Calderona. Takie "męskie" role... Wiedziałam o niej wszystko, miałam nią wyklejony cały pokój. Nawet kwiaty nosiłam Magdzie do Teatru Dramatycznego.
Po maturze nastoletnia Tatiana postanowiła zmierzyć się z komisją egzaminacyjną w szkole teatralnej. Miała twarde postanowienie, że jeśli nie dostanie się za pierwszym razem, będzie to oznaczać, że się nie nadaje i porzuci aktorskie plany. Jej nazwisko znalazło się na liście przyjętych. A, jak wyznawała Sosna-Sarno, wszystko to robiła z miłości do Zawadzkiej.
- Marzyłam, że jak skończę studia aktorskie, to będę z nią grać – wyznawała. - Czy Magda o mojej tamtej fascynacji wie? Ależ oczywiście! Opowiadałam jej o tym wiele razy.