Trwa ładowanie...
d3gt3ad
21-09-2002 02:00

Telewizja potrzebuje świeżej krwi - raport z Gdyni

d3gt3ad
d3gt3ad

Wczoraj w Teatrze Miejskim w Gdyni odbyło się nieoficjalne spotkanie twórców filmów niezależnych z władzami Telewizji Polskiej. Do Teatru przybyli m.in. Prezes Zarządu TVP S.A. Robert Kwiatkowski, Szef Agencji Filmowej TVP Sławomir Rogowski i Bronisław Sulik.

Spotkaliśmy się po to, aby was posłuchać, dla nas jesteście środowiskiem niepoznanym, chcielibyśmy was poznać - mówił Rogowski.

TVP w ramach cyklu „Własnym głosem” postanowiła sfinansować od 20% do 30% budżetu projektów przedstawionych przez twórców kina niezależnego.

Telewizja nie zamyka się, otwiera się, bo potrzebuje świeżej krwi. Telewizja nie może być skostniała, konserwatywna. Język kina to język ludzi między 14 a 25 rokiem życia. Chcemy dofinansowywać te projekty. Absolutnie nie mamy zamiaru finansować ich w całości, bo to straci charakter niezależności. Pozostałe 80% budżetu trzeba gdzieś znaleźć. Zakładamy też, że mówimy o kinie tanim, nie mówimy tu o żadnych superprodukcjach– mówił Rogowski.

d3gt3ad

Kino jest waszą sztuką – mówił Bronisław Sulik. Telewizja Publiczna chce być obecna w waszej twórczości. Mamy niewiele pieniędzy, ale mamy do zaoferowania pomoc doświadczonych redaktorów, pomoc techniczną.

Telewizja Polska zamierza otworzyć emisję dla filmów, które powstaną w cyklu „Własnym głosem”. W ramach tego projektu TVP chce po pierwsze dofinansowywać filmy niezależne, a po drugie jednocześnie dawać promesę emisji, która zwiększa szanse na pozyskanie sponsorów.

Twórcy niezależni byli jednak nieufni w stosunku do Zarządu Telewizji. Chcieli poznać konkretne propozycje, jakie wymagania musi spełnić scenariusz, żeby mógł liczyć na dofinansowanie, kto będzie go oceniał, czy te oceny będą – jak do tej pory – anonimowe, kto konkretnie będzie zajmował się tym projektem, chcieli poznać nawet numer pokoju, do którego mogliby przyjść i złożyć swój scenariusz. Niestety władze Telewizji nie były w stanie podać żadnych tego typu konkretów.

Młodzi reżyserzy mieli też wątpliwości, czy po ocenie ich scenariusza przez bliżej nieokreśloną komisję, nie zostaną w nim wprowadzone takie zmiany, że tekst przestanie być ich tekstem.

d3gt3ad

Spotka pan ludzi doświadczonych w pisaniu scenariuszy, otrzyma pan rady, które pan przyjmie albo odrzuci. Otrzyma pan również pismo, że Telewizja jest zainteresowana dofinansowaniem danego projektu – zapewniał Sulik.

Robert Kwiatkowski zaoferował kupno praw telewizyjnych od twórców wyświetlanych w konkursie kina niezależnego filmów. __Zaczniemy nie od tego, co chcielibyście zrobić, ale od tego, co zrobiliście. Chcemy, żeby polskie kino ruszyło. Jak się nie da od góry, to chociaż jakoś z boku. W ciągu miesiąca skupimy prawa do filmów, przygotujemy ramówkę i będziemy mogli ruszyć z emisją. Może w styczniu, może w połowie lutego. Traktujemy to jako inwestycję i chcemy, żebyście potraktowali to poważnie. Będzie to coś, co będzie wartościowe, będzie to głos waszej formacji. Reżyserzy z dorobkiem przychodzą do telewizji i mówią: „dajcie”. Pytani „na co?”, odpowiadają: „bo nam się należy”. To twórczość kompletnie deficytowa. Chcę wam pomóc i przy okazji pomóc sobie. Chcę kupić te czternaście filmów wyświetlanych tu na festiwalu, pytanie: „za ile?” – mówił Kwiatkowski.

d3gt3ad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3gt3ad