Słowiańska uroda doceniona
Odbiór filmu Wajdy i Jerzego Stefana Stawińskiego w Polsce był dość chłodny. Ukazanie powstania jako koszmarnej klęski, a walczących powstańców jako rozbitych psychicznie młodych ludzi, do których dochodzi, że ich tytaniczny trud okazał się daremny, początkowo spotkało się z falą krytyki.
Dopiero liczne słowa uznania płynące zza granicy sprawiły, że „Kanałowi” dano drugą szansę. Spowodowała to również nominacja Iżewskiej do prestiżowej nagrody BAFTA. Międzynarodowa krytyka zachwycała się jej sugestywną grą i słowiańską urodą.
- Trudno dziś przewidzieć, jakie byłyby losy „Kanału”, gdyby nie zaskakująca decyzja ówczesnego szefa kinematografii, Leonarda Borkowicza, aby film pokazać na festiwalu w Cannes. Tym dziwniejsza, że właśnie on miał najwięcej zastrzeżeń do scenariusza i ogromnie sceptycznie zapatrywał się na realizację tego filmu - mówił po latach Wajda.
W 1957 roku film zdobył Nagrodę Specjalną Jury - Srebrną Palmę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes.