To będzie hit roku. W kinach zaczyna brakować wolnych miejsc na salach
W najbliższy piątek, niemal we wszystkich krajach na świecie, pojawi się w kinach "Spider-Man: Bez drogi do domu". Trzecia część przygód człowieka-pająka z Tomem Hollandem zapowiada się na ogromny przebój. Nikt nie ma wątpliwości, że będzie to najbardziej kasowa hollywoodzka produkcja w czasach pandemii.
Mijający sezon, pod względem dochodów, będzie dla hollywoodzkich wytwórni drugim najgorszym rokiem w historii, a przynajmniej od zakończeniu II wojny światowej. Gorszy był jedynie rok 2020. Nie trzeba dodawać, że recesja związana jest z wybuchem pandemii koronawirusa. W ostatnich miesiącach sytuacja w kinach wyraźnie się poprawiała i wygląda na to, że w świąteczno-noworocznym okresie pojawią się filmy, które staną się wielkimi przebojami. Jak za starych, dobrych czasów. No chyba, że plany pokrzyżuje wariant Omikron koronawirusa, który już zaczął paraliżować życie w Europie.
Analitycy rynku filmowego są przekonani, że największym hitem sezonu stanie się "Spider-Man: Bez drogi do domu". W wielu amerykańskich kinach zostały juz wyprzedane wszyskie bilety na wieczorne seanse ekranizacji komiksu w piątek oraz w sobotę. W Polsce sale też się szybko zapełniają.
"Spider-Man: Bez drogi do domu" (2021) - zwiastun filmu.
Analitycy prognozują, że już podczas premierowego weekendu najnowszy "Spider-Man" zgromadzi na całym świecie przynajmniej 300 mln dol., a po tygodniu wyświetlania będzie mieć na koncie grubo ponad 500 mln dol. W tym roku pułap ten przekroczyły tylko dwie hollywoodzkie produkcje: "Nie czas umierać" (772 mln dol. wpływów) oraz "Szybcy i wściekli 9" (726 mln dol.).
Wiele wskazuje na to, że "Spider-Man: Bez drogi do domu" zgarnie w bieżącym sezonie wszystkie box office'owe trofea. Stanie się więc także najbardziej kasowym filmem roku. Na razie na czele tej klasyfikacji znajdują się dwie chińskie produkcje: "The Battle at Lake Changjin" (902 mln dol. wpływów) oraz "Hi, Mom" (882 mln dol.).
"Spider-Man: Bez drogi do domu", który zaliczany jest do tzw. uniwersum Marvela, jest tak ciekawie skonstruowany, że pojawią się w nim bohaterowie ze wcześniejszych produkcji o człowieku-pająku. Ponownie zobaczymy więc Alfreda Molinę jako Doktora Octopusa ze "Spider-Mana 2" Sama Raimi z 2004 r., Jamiego Foxxa jako Electro z "Niesamowitego Spider-Mana 2" z 2014 r., a nawet poprzednich Spider-Manów, czyli Tobeya Maguire'a oraz Andrew Garfielda.
Analitycy rynku filmowego uważają, że "Spider-Man: Bez drogi do domu" stanie się pierwszym od dwóch lat tytułem, który zarobi w kinach ponad miliard dolarów. Ostatnią produkcją, której udało przekroczyć ten pułap, były "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie". Premiera tego filmu miała miejsce 16 grudnia 2019 r.