Pandemia zmieniła wszystko. Chiny w natarciu, Hollywood w odwrocie
Pandemia koronawirusa przyniosła spore zmiany w przemyśle kinowym. Na pierwszy plan wysunął się rynek chiński, który w 2020 i w 2021 r. wygenerował zdecydowanie największe wpływy na świecie. Ostatni przebój z azjatyckiego kraju "The Battle At Lake Changjin" może stać się w Chinach przebojem wszech czasów.
Tradycyjnie z okazji rocznicy proklamowania przez Mao Zedonga 1 października 1949 r. Chińskiej Republiki Ludowej, jej władze przygotowały wielkie filmowe widowisko. W przeddzień święta narodowego w kinach pojawił się obraz "The Battle At Lake Changjin". Wojenny dramat miał również uświetnić setną rocznicę założenia Komunistycznej Partii Chin.
Przed propagandową produkcją, przed jej twórcami, dystrybutorem, właścicielami kin, władze Państwa Środka postawiły również konkretny cel. Najdroższa produkcja w historii chińskiej kinematografii musi stać się wielkim przebojem. Na szczeblu centralnym podjęto więc decyzję, która na okres 6 tygodni zamykała drogę do chińskich kin wszystkim hollywoodzkim produkcjom.
"The Battle At Lake Changjin", a także inne rodzime filmy, nie mają więc obecnie żadnej konkurencji z zewnątrz. Pierwszym amerykańskim tytułem, który po przerwie pojawi się w chińskich kinach, będzie "Venom 2: Carnage", którego premiera zaplanowana została na 22 października. Natomiast najnowszy film o agencie 007 "Nie czas umierać" trafi do Chin dopiero od 29 października. Tak wygląda wsparcie rodzimej kinematografii za Wielkim Murem.
"The Battle At Lake Changjin" (2021) - zwiastun filmu
Wszystko wskazuje na to, że wola przywódców narodu zostanie przez chińskie społeczeństwo spełniona. "The Battle At Lake Changjin" w ciągu niespełna 20 dni zarobił w Państwie Środka blisko 770 mln dol. Do rekordowego wyniku, który należy do produkcji z 2017 r. "Wolf Warrior 2", brakuje już tylko 100 mln dol. Podczas minionego weekendu "The Battle At Lake Changjin" zebrał jeszcze 70 mln dol.
Dramat, którego akcja rozgrywa się na początku wojny koreańskiej, stanie się najprawdopodobniej nie tylko filmem wszech czasów w chińskich kinach, ale także największym kinowym przebojem 2021 r. na świecie. Na razie na czele tej klasyfikacji znajduje się inna azjatycka produkcja "Hi, Mom" (842 mln dol. wpływów). Warto zauważyć, że w pierwszej piątce znajdują się jedynie dwa hollywoodzkie tytuły. Na razie jedyną produkcją z Fabryki Snów, która może zagrozić chińskim filmom, jest "Nie czas umierać", który zarobił 448 mln dol. Wiele będzie zależało od tego, jak najnowsza część przygód Jamesa Bonda poradzi sobie… w chińskich kinach.
1. "Hi, Mom" (CHINY) – 842 mln dol. (budżet 59 mln dol.).
2. "The Battle At Lake Changjin" (CHINY) – 769 mln dol. (budżet 200 mln).
3. "Szybcy i wściekli 9" (USA) – 717 mln dol. (budżet 200 – 225 mln).
4. "Detective Chinatown" (CHINY) – 686 mln dol. (budżet 117 mln).
5. "Godzilla vs. Kong" (USA) – 468 mln dol. (budżet 160 – 180 mln).
6. "Nie czas umierać" (USA) – 448 mln dol. (budżet 250 – 300 mln).