Tomasz Kammel: w porsche do pucybuta
[
28.10.2009 09:58
]( http://www.efakt.pl )
Zgięty w ukłonie kamerdyner w liberii otwiera mu drzwi w porsche, a po chwili hotelowy pucybut dopieszcza jego supermodne buty. Tomasz Kammel (38 l.) ma iście lordowskie maniery i wymagania, jak lokatorzy pałacu Buckingham. Nawet proste czyszczenie obuwia urasta u niego do rangi prawdziwego ceremoniału.
Gdy zwykły człowiek chce mieć czyste buty, po prostu chwyta za szmatkę i pastę. Kilka ruchów i obuwie lśni jak nowe. Ale jaśniepan Tomasz Kammel takie plebejskie odruchy ma w głębokiej pogardzie. Dla bezrobotnego dziś prezentera ta prosta czynność składa się z kilku nieodzownych elementów, które celebruje niczym koronację.
Przedwczoraj mieliśmy okazję na własne oczy obejrzeć operację pod kryptonimem "czyszczenie butów" w wykonaniu lorda Kammela. Jak to wygląda? Według szkoły a la Kammel przede wszystkim trzeba... wyprowadzić z garażu dobry samochód. Co najmniej porsche.
Później poszukać najdroższego hotelu w mieście, by oddać cenne buty w ręce zawodowca. Tego dnia Tomasz wybrał może nie najnowszy, ale niezmiennie drogi hotel Marriott w centrum Warszawy. Prezenter podjechał pod same drzwi przybytku, oddał kluczyki w ręce hotelowego boya i wszedł do środka. Uśmiech pucybuta, który znowu mógł froterować jego trzewiki, był wart każdej wydanej złotówki.
Gwiazdor rozsiadł się na stołeczku i już po chwili mógł przejrzeć się w nabłyszczonej skórze własnych butów. Zadowolony z siebie sypnął groszem nie tylko pucybutowi, ale także kamerdynerowi. Nie mógł przecież postąpić inaczej, skoro ten miły człowiek tak troskliwie dbał o jego wspaniały samochód. Ech, życie lorda może być wspaniałe i pełne wrażeń. Nawet jeśli jest on tylko bezrobotnym prezenterem.