Jack Dawson istniał naprawdę!
Krótko po ukończeniu prac nad autorskim scenariuszem, James Cameron dowiedział się, że wymyślony przez niego Jack Dawson... naprawdę płynął feralnym rejsem i zginął wraz z 1500 innych pasażerów.
Nagrobek podpisany nazwiskiem "J. Dawson" znaleźć można na kanadyjskim cmentarzu w mieście Halifax. Tu też spoczywa najwięcej ofiar zatonięcia transatlantyku, jednak to grób pana Dawsona jest najchętniej odwiedzanym i fotografowanym przez turystów oraz miłośników filmu.
Nawiasem mówiąc, filmowy Jack zbudowany był w taki sposób, aby przypominać postać ekscentrycznego polskiego artysty, Stanisława Szukalskiego, który dla wcielającego w niego Leonardo DiCaprio był właściwie drugim dziadkiem. (**)