Miejsce 15 - ''Panaceum'', reż. Steven Soderbergh
„Panaceum” mogłoby być kontynuacją poprzedniego filmu Stevena Soderbergha– „Contagion”. Tak pod względem tematycznym, jak i stylistycznym są to tytuły bliźniacze – skupione na aktorach, podporządkowane określonemu rytmowi, przytłaczające sugestywną atmosferą.
W pierwszej chwili może się nawet wydawać, że bohaterowie tamtego filmu przetrwali atak śmiertelnego wirusa i obudzili się w nowym, ale równie nieprzyjaznym świecie. Wrażenie to znika, gdy z powłóczystego dramatu powoli zaczyna wyłaniać się interesujący gatunkowy szkielet. Nie jest to bynajmniej zarzut – Soderbergh zawsze był lepszym rzemieślnikiem, niż eksperymentatorem, a w konsekwentnym budowaniu opowieści na ogół odnajdywał więcej przyjemności, niż w trakcie szukania dla niej odpowiedniego środka wyrazu.