TOP 7: Stare filmy w nowej wersji

Współczesne kino przeżywa modę na remaki. Stare filmy, które w przeszłości cieszyły się ogromnym powodzeniem wśród widzów, systematycznie pojawiają się na wielkim ekranie w nowej odsłonie. Głośne powroty dawnych hitów nie zawsze okazują się jednak udane. Ze wszystkich produkcji tego typu tylko niektórym udało się powtórzyć sukces swoich pierwowzorów. Które remaki z ostatnich dziesięciu lat uznaje się za najlepsze?

TOP 7: Stare filmy w nowej wersji
Źródło zdjęć: © mat. prasowe

Współczesne kino przeżywa modę na remaki. Stare filmy, które w przeszłości cieszyły się ogromnym powodzeniem wśród widzów, systematycznie pojawiają się na wielkim ekranie w nowej odsłonie. Głośne powroty dawnych hitów nie zawsze okazują się jednak udane. Ze wszystkich produkcji tego typu tylko niektórym udało się powtórzyć sukces swoich pierwowzorów. Które remaki z ostatnich dziesięciu lat uznaje się za najlepsze?

Do polskich kin wchodzi właśnie obraz Timura Bekamambetova – "Ben-Hur". Film ten jest ekranizacją słynnej powieści Lewisa Wallece’a, opowiadającej o jerozolimskim kupcu, który zostaje oskarżony o zdradę swojego kraju. Skazany na lata niewolniczej pracy postanawia zemścić się na swoich oprawcach. Czy najnowszy „Ben-Hur” osiągnie sukces oryginału z roku 1959 w reżyserii Williama Wylera? Z okazji premiery produkcji przedstawiamy siedem najlepszych starych filmów, które powróciły na wielki ekran w nowej wersji w ostatniej de-kadzie.

"3:10 do Yumy"
Zestawienie rozpoczynamy od westernu Jamesa Mangolda „3:10 do Yumy”. Film przedstawia historię ubogiego farmera, który z trudem wiąże koniec z końcem. Pewnego dnia bohater otrzymuje propozycję dodatkowego zarobku – jego zadaniem będzie pomoc w przetranspor-towaniu groźnego przestępcy na pociąg do tytułowej Yumy. Farmer podejmuje się zlecenia. Nie wie jednak, że banda eskortowanego rabusia ma zamiar uratować swojego przywódcę. W rolach głównych Christian Bale i Russell Crowe. „3:10 do Yumy” to remake klasyka Delmera Davesa „15:10 do Yumy”. Western z roku 1957 jest jednym z najsłynniejszych przedstawicieli tego gatunku filmowego. W porównaniu z oryginałem fabuła nowszej wersji jest nieco zmodyfikowana, a także urozmaicona kilkoma wątkami pobocznymi.

"Infiltracja"
„Infiltracja” to jeden z najpopularniejszych filmów Martina Scorsesego. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego, że ten nagrodzony czterema Oscarami thriller jest remakiem „Infernal Affairs: Piekielna gra” (2002) w reżyserii Andrew Lau i Alana Maka. Produkcja ta odniosła ogromny sukces w Azji. W amerykańskiej wersji w rolach głównych „Infiltracji” wystąpili Leonardo DiCaprio, Matt Damon, Jack Nicholson i Mark Wahlberg. Frank Costello to bezwzględny szef mafii z Bostonu. Od lat jest nieuchwytny dla policji. Przedstawiciele władzy postanawiają umieścić w szeregach gangu „wtyczkę”. Do tej roli wy-typowany zostaje młody agent Billy Costigan. W tym samym czasie robiący szybką karierę policyjną Colin Sullivan w tajemnicy współpracuje z Costello. Billy i Collin prowadzą po-dwójne życie na krawędzi. Wkrótce obaj bohaterowie wpadają na swój trop.

"Prawdziwe męstwo"
Kolejnym starym filmem w nowej odsłonie na naszej liście jest „Prawdziwe męstwo” Joela i Ethana Coenów. Western przedstawia losy czternastoletniej Mattie Ross, która postanawia odnaleźć mordercę swojego ojca. Pomaga jej w tym szeryf Ruben J. Cogburn. W czasie wędrówki do dwójki dołącza obieżyświat LaBoeuf. Trop prowadzi do wioski Indian, gdzie dochodzi do wielu nieoczekiwanych zwrotów akcji. W rolach głównych Hailee Steinfeld, Jeff Bridges i Matt Damon.
„Prawdziwe męstwo” jest remakiem filmu o tym samym tytule Henry’ego Hathawaya z roku 1969. Oryginał jest zaliczany do klasyków westernu (podobnie jak wspomniana już „15:10 do Yumy”). Grający w nim pierwszoplanową rolę John Wayne został uhonorowany Oscarem i Złotym Globem.

"Pozwól mi wejść"
Mało kto wie, że „Pozwól mi wejść” Matta Reevesa jest remakiem głośnego szwedzkiego filmu z roku 2008 o tym samym tytule. Choć produkcja zdobyła dwie statuetki Saturna, a także była nominowana do kilku innych prestiżowych nagród, w opinii wielu osób nie osiągnęła poziomu swojego pierwowzoru. Mimo to trzeba przyznać, że produkcja Reevesa jest jednym z najciekawszych remaków ostatniej dekady. „Pozwól mi wejść” opowiada o nastoletnim Owenie, który po rozwodzie rodziców kompletnie się załamuje. W szkole chłopiec jest ciągłym obiektem drwin swoich rówieśników. Zamknięty w sobie bohater coraz śmielej zaczyna rozmyślać o zemście na dokuczających mu uczniach. Nieoczekiwanie w miasteczku pojawia się Abby, która szybko staje się bratnią duszą dla Owena. Chłopak nie wie jednak, że jego nowa znajoma jest wampirzycą. Tymczasem w mieście dochodzi do serii brutalnych morderstw. W rolach głównych Kodi Smit-McPhee i Chloë Moretz.

"Wielki Gatsby"
Kolejnym filmem w naszym zestawieniu jest „Wielki Gatsby” w reżyserii Baza Luhrmanna. Ten skąpany w pięknych kolorach oraz urozmaicony najnowszymi hitami muzycznymi obraz jest ekranizacją słynnej powieści F. Scotta Fitzgeralda. Wcześniej z książką tą mierzyli się m.in. Eliott Nugent (1949), Jack Clayton (1974) oraz Robert Markowitz (2000). W najnowszej wersji filmu role główne przypadły Leonardo DiCaprio, Carey Mulligan oraz Tobey’emu Maguire’owi. Tytułowy Jay Gatsby to milioner i człowiek znany z wydawania najhuczniejszych przyjęć w kraju. Pewnego razu bohater spotyka swoją dawną miłość. Stare odczucie odżywa. Mężczyzna postanawia zrobić wszystko, by odzyskać ukochaną.

"Ghostbusters. Pogromcy duchów"
Pamiętacie jeszcze kultowych „Pogromców duchów”? W tym roku do kin trafiła odświeżona wersja tego filmowego przeboju lat 80. Tym razem w rolę ekipy zwalczającej demony wcieliły się dla odmiany kobiety, a konkretnie Melissa McCarthy, Kriten Wiig, Kate McKinnon i Laslie Jones. „Ghostbusters. Pogromcy duchów” Paula Feiga to historia kilku autorek książki o duchach, krytykowanych przez naukowców. Zmienią zdanie, gdy na Manhattanie faktycznie pojawiają się demony. Wyśmiane pisarki formułują nową formację Ghostbusters i rzucają duchom wy-zwanie.

"Mad Max: Na drodze gniewu"
W gronie najlepszych powrotów starych filmów ostatnich lat nie mogło zabraknąć najnowszego „Mad Maxa” George’a Millera. Mało kto spodziewał się, że kultowy bohater ponownie zagości na wielkim ekranie. Jego comeback okazał się na tyle spektakularny, że w tym roku produkcja zgarnęła aż sześć Oscarów. Krytycy zgodnie docenili warstwę techniczną produk-cji, podkreślając przy tym, że doświadczony George Miller powinien być wzorem dla młod-szych twórców produkcji spod znaku sci-fi.

„Mad Max: Na drodze gniewu” to czwarta część przygód byłego policjanta, który próbuje odnaleźć się w postapokaliptycznej rzeczywistości. Tym razem bohater przyłącza się do grupy uciekinierek z osady Wiecznego Joego. Grupie przewodniczy niezmordowana Cesarzowa Furiosa. W pogoń za uciekinierkami rusza rozwścieczona banda Immortana. W rolach głów-nych Tom Hardy i Charlize Theron.

W. Chentkiewicz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)