TOP: Bez nich lata 80. i 90. nie byłyby takie same!
Król kina kopanego, legenda epoki kaset wideo, człowiek, który oberwał tylko od Bruce'a Lee i latami bronił Teksasu przed zakusami elementu, skończył 74 lata.
Król kina kopanego, legenda epoki kaset wideo, człowiek, który oberwał tylko od Bruce'a Lee i latami bronił Teksasu przed zakusami elementu, skończył w marcu 74 lata.
I choć dla nieuświadomionej młodzieży dzierżył karabin maszynowy, prężył muskuły lub... po prostu był.
W tamtych czasach ekranem rządził legion speców od mordobicia. Niestety, VHS-y wyparły nowsze nośniki, w filmy zaczęto inwestować coraz większe budżety, a komputerowe efekty specjalne zepchnęły ukochanych zabijaków na margines.
Nie tylko nazwisko stało się gwarantem emocji, jakich nie mogło dostarczyć ani kino, ani telewizja. Gdzie są dzisiaj dawni twardziele?
Chuck Norris
Sam dziś już w filmach nie grywa, czasem tylko mignie w reklamie banku czy sieci telefonii komórkowej.
Pojawił się co prawda w , który odnalazł spokój ducha w religii, odmówił, gardząc filmami, gdzie brzydko mówią a krew leje się strumieniami.
Od dawna angażuje się w działalność polityczną Partii Republikańskiej i różnorakie kampanie charytatywne. Nadal prowadzi sieć szkół walk, a po godzinach sprzedaje swoje autografy przez internet.
Bolo Yeung
Istny potwór w ludzkiej skórze, kulturysta i mistrz sztuk walki. Zasłynął występem w „Krwawym sporcie”, gdzie rzucał zawodnikami po macie, jakby byli szmacianymi lalkami. Przy okazji mamrocząc kwestie swojego przyjaciela, Bruce'a Lee, które ten wypowiadał w „Wejściu smoka”.
Rolą małomównego brutala wypracował sobie image czarnego jak smoła charakteru i rzadko grywał postaci pozytywne.
Przygodę z kinem praktycznie zakończył, ale nadal ćwiczy kopniaki, promując przy tym zdrowy styl życia i chińskie techniki medytacyjne (więcej ).
Sylvester Stallone
Sly nigdy z ekranu nie zniknął. Bywało raz lepiej, raz gorzej, lecz niejednokrotnie udowadniał, że z Rockym łączy go więcej niż sądzą postronni.
Stallone to klasyczny przykład self-made mana, który spełnił swój amerykański sen. Dzisiaj jest żywą legendą kina akcji, to on skrzyknął swoich podstarzałych, ale nadal będących w formie kumpli, i dał im szansę ponownie znaleźć się na czerwonym dywanie podczas premiery „Niezniszczalnych”.
I choć pozostałe jego filmy słabo radzą sobie w box-office, Sly nie składa broni i zawzięcie kręci kolejne.
Michael Dudikoff
Paradował na wybiegach, stroił się dla Calvina Kleina i został bodaj najsłynniejszym nindżą w historii amerykańskiego kina.
Jako niezmordowany Joe Armstrong pojawiał się na ekranach trzykrotnie, zdarzyło mu się nawet zastąpić w „Sile pomsty”, sequelu „Inwazji na USA”.
Ostatnią główną rolę zagrał przed kilkunastoma laty, obecnie ćwiczy brazylijskie jiu-jitsu, opiekuje się swoimi pieskami chihuahua i marzy o powrocie na ekran.
Don ''The Dragon'' Wilson
Kasetami z serią „Krwawa pięść”, której był gwiazdą, dałoby się zastawić całą półkę w wypożyczalni i aż dziw, że Don „Smok” Wilson miał jeszcze czas pomiędzy kolejnymi produkowanymi taśmowo sequelami na cokolwiek innego.
Ten jedenastokrotny mistrz kickboxingu różnych federacji dobiega już sześćdziesiątki, grywa rzadziej niż rzadko i nadal śni o comebacku na ring, choć zeszłoroczna próba nie powiodła się z bliżej nieznanego powodu.
Arnold Schwarzenegger
Arnie poradził sobie jak mało kto. Kiedy zakończył karierę filmową, rozpoczął polityczną, kiedy zakończył polityczną, rozpoczął filmową.
Podobnie jak w przypadku Stallone'a, jego filmy nie podobają się już tak jak 30i lat temu, ale Schwarzenegger nie próżnuje – szykuje się do nowego „Terminatora” i przebąkuje o kolejnym „Conanie”.
I choć romans sprzed paru lat mocno nadszarpnął jego image (więcej tutaj)
, popularny Szwarcy wrócił do gry. Na dobre.
Cynthia Rothrock
Mistrzyni świata w karate, która przeszła do filmu i nakręciła ich niemal 50, w tym parę w Hong Kongu,* co jest niejakim ewenementem.*
Jej gwiazdka świeciła na tyle jasno w segmencie kina kopanego klasy B, że twórcy popularnej gry wideo „Mortal Kombat” na jej cześć stworzyli postać Sonyi Blade.
Po dziesięcioletnim urlopie od aktorstwa – przez ten czas Cynthia udzielała prywatnych lekcji z bicia po głowie – powróciła na ekrany. Obecnie pracuje nad filmem „Blue Suede”.
Billy Blanks
Futurystyczna kopanina „TC 2000” z Billym Blanksem i Bolo Yeungiem to niezapomniany klasyk polskich wypożyczalni.
Czarnoskóry fighter nie przeskoczył swojego szczytowego osiągnięcia aktorskiego, ale ma w swojej filmografii parę tytułów, które zatrzęsły niegdyś magnetowidami.
Po zakończeniu kariery otworzył studio fitness, w którym promuje opracowany przez siebie system treningowy TaeBo, jeździ po kraju z pogadankami motywacyjnymi i uśmiecha się do zdjęć. Czego chcieć więcej?
Jean Claude Van Damme
Słynny zabijaka nadal robi filmy jak opętany,* choć przeważnie kręci je w... Bułgarii.*
Z dużego ekranu zniknął 15 lat temu i choć czasem jeszcze błyśnie w kinach – „Niezniszczalni 2”, „JCVD” – to przeważnie miota się w piekiełku niskobudżetowych produkcji przeznaczonych prosto na rynek DVD.
Nie znaczy to, że radzi sobie słabo, co to, to nie. Jean Claudenadal kasuje kilka milionów za rolę i jest w doskonałej formie. Zresztą zobaczcie sami (więcej tutaj)
.
Dolph Lundgren
Szwedzki Übermensch ma nie tylko w mięśniach, ale i w głowie. Model, aktor, mistrz sztuk walki i do tego naukowiec, który karierę uniwersytecką zaprzedał hollywoodzkiemu demonowi.
Szło mu całkiem nieźle, zagrał u boku Stallone'a w „Rockym IV”, był i He-Manem, i Punisherem, a potem coś się popsuło i zmuszony jest kręcić niskobudżetówki. Lecz tych całe szczęście produkuje rocznie całkiem sporo.
).
Jackie Chan
Raz wszedł na szczyt i nigdy z niego nie zszedł. Jackie Chan w Azji jest niemalże bogiem, u nas jego „Pijany mistrz” inspirował młodzież nie tyle do przychylenia kielicha, co wymachiwania pięściami pod trzepakiem.
Półki w jego domu trzeszczą od nagród, jakie co roku zbiera, zaś w Hong Kongu postawiono mu pomnik i zbudowano muzeum.
Rokrocznie kręci kolejne filmy, śpiewa i nie żałuje grosza potrzebującym.
(bc/gk)