Recenzje"Top Gun: Maverick" - recenzja Blu-ray od Galapagos

"Top Gun: Maverick" - recenzja Blu‑ray od Galapagos

Zarabiając bez mała 1,5 mld dol. "Top Gun: Maverick" odczarował box office, pokazując, że w kinie jest jeszcze miejsce dla innych rzeczy niż Marvel czy DC. Teraz film Josepha Kosinskiego trafił na Blu-ray i jest to bez wątpienia coś, w co warto się zaopatrzyć.

"Top Gun: Maverick" już na DVD, Blu-ray i 4K
"Top Gun: Maverick" już na DVD, Blu-ray i 4K
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Grzegorz Kłos

"Top Gun: Maverick" okazał się chyba największym zaskoczeniem roku i dowodem, że w odpowiednich rękach nawet najbardziej banalna historia może zamienić się w złoto najwyższej próby. Spójrzmy prawdzie w oczy. Na poziomie scenariusza "Maverick" nie różni się w zasadzie niczym od filmu Tonny'ego Scotta z 1986 r. To nawet nie remake, jak pisze większość recenzentów, a podręcznikowy legacy sequel.

Najprościej rzecz ujmując to kontynuacja mocno bazująca na oryginale, która de facto opowiada na nowo tę samą historię, posiłkując się dobrze znanymi postaciami, wątkami czy scenami. A "Top Gun: Maverick" robi to wyśmienicie, sprawiając, że serca widzów umiejących zanucić "Danger Zone" zabiły mocniej.

Ale twórcy nie poprzestali na mniej lub bardziej ostentacyjnym żerowaniu na nostalgii. Siłą filmu są przede wszystkim o-błę-dne zdjęcia lotnicze Claudio Mirandy wywołujące nie tylko gęsią skórkę, ale i chroniczną suchość w ustach. Konia z rzędem temu, kto po seansie nie będzie marzył, aby zasiąść za sterami nowoczesnego myśliwca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po więcej na temat filmu Josepha Kosinskiego odsyłam do teksu Karoliny Stankiewicz. My tymczasem zobaczmy, co kryje się na dysku.

Dystrybutorem nośników z "Top Gun: Maverick" (Blu-ray, Blu-ray 4K i DVD) jest dobrze nam znane Galapagos. Tym razem, w odróżnieniu od większości rzeczy ze stajni Universala, na płycie znajdziecie garść dodatków. Wprawdzie nie jest ich zatrzęsienie, ale są naprawdę porządne i świetne uzupełniają seans.

Clou filmu Kosinskiego stanowią oczywiście zapierające dech w piersiach ujęcia awiacyjne. W bonusach znalazły się więc rzeczy skupiające się dużej mierze na kręceniu scen w przestworzach, które jak się okazuje powstały w 100 proc. bez użycia komputera. Do dyspozycji dostajemy więc cztery reportaże uchylające rąbka filmowej tajemnicy o łącznej długości niespełna pół godziny.

Możemy na własne oczy zobaczyć żmudne szkolenie aktorów, którzy zasiedli w kokpitach autentycznych myśliwców, przygotowania do kręcenia w ekstremalnych warunkach czy tworzenie zupełnie nowej technologii pozwalającej urzeczywistnić szaloną wizję Toma Cruisa. Który jak wiadomo, nie idzie na żadne kompromisy (polecam analogiczne materiały do edycji filmów z serii "Mission: Impossible").

Na opowieść o kręceniu "Top Gun: Maverick" składają się wypowiedzi Jerry'ego Bruckheimera, Josepha Kosinskiego, Christophera McQuarrie'ego i oczywiście obsady z Tomem Cruisem na czele. Wszystko to uzupełniają kapitalne materiały zza kulis. Jak wspomniałem, nie ma tego dużo, ale sposób podania tego wszystkiego jest najzwyczajniej w świecie atrakcyjny i sprawia, że człowiek chce natychmiast obejrzeć film jeszcze raz.

Obraz: 1080p HD 16x9 2.39:1, dźwięk: Dolby Atmos (angielski), Dolby Digital Surround 5.1 (polski lektor) napisy: polskie (film i dodatki)

Grzegorz Kłos, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Film
tom cruiseGalapagos Filmstop gun
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)