''Quo Vadis'': wygoda to podstawa
W sieci można znaleźć mnóstwo przykładów żenujących wpadek pojawiających się w amerykańskich filmach z pod znaku miecza i sandała, m.in. w „Troi” albo „Gladiatorze”.
Okazuje się, że Polacy nie są gorsi. „Quo Vadis” Jerzego Kawalerowicza nie tylko obfituje w kiepskie aktorstwo i styropianową scenografię.
W jednej ze scen można gołym okiem zobaczyć rzymskiego obywatela ubranego… w obuwie sportowe z XX wieku.