"Trybuna": po wyrzuceniu Wildsteina

Bronisław Wildstein twierdzi, że został odwołany z "powodów politycznych". Zdaniem "Trybuny", chce odejść w aureoli człowieka "niesterowalnego" i "nieugiętego" wobec władzy, jako ten, który nie kłaniał się Jarosławowi Kaczyńskiemu.

"Trybuna": po wyrzuceniu Wildsteina

28.02.2007 10:26

Mało to przekonujące tłumaczenie - uważa gazeta. Według "Trybuny", najistotniejsza prawda jest taka, że Wildstein był bardzo słabym prezesem telewizji publicznej, który ją - już za Dworaka słaniającą się z wyczerpania - położył na łopatki.

TVP traci widzów, a jej obecna oferta jest poniżej wszelkiej krytyki i poniżej tego poziomu, do którego polska telewizja publiczna przyzwyczaiła nas przez lata, nawet w słabszych okresach. W sferze informacji i publicystyki TVP stała się - bez żenady - tubą Prawa i Sprawiedliwości. Zamiast programów edukacyjnych serwuje widzom audycje w rodzaju "Errata do biografii", czy "Misja specjalna", a w telewizyjnej Dwójce w każdy poniedziałek szaleje Jan Pospieszalski ze swoim "Warto rozmawiać", dający wręcz popisy braku obiektywizmu - ocenia "Trybuna".

Jej zdaniem odejście Wildsteina i przejęcie prezesury po nim przez człowieka Kaczyńskich, Andrzeja Urbańskiego, nie oznacza powstrzymania dalszej erozji telewizji publicznej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)