Trwa ładowanie...
d23plku
27-04-2007 07:03

Turistas

d23plku
d23plku

Gdyby filmy mogły wywoływać wojny, obraz "Turistas" nadałby się do tego znakomicie. Byłaby to wojna amerykańsko-brazylijska.

Kilkoro anglosaskich turystów w Brazylii chce pojechać nie do końca wiadomo gdzie. Gdy stary autobus psuje się w okolicach uroczej plaży, grupka składająca się z pań chętnie paradujących topless i panów, którzy nie mają nic przeciwko postanawia zostać na noc. Za sprawą lokalnego baru i okolicznych piękności, panom wydaje się, że znaleźli się w raju. Panie też dobrze się bawią. Następnego ranka okazuje się jednak, że turyści zostali ograbieni z absolutnie wszystkiego.

Do tego momentu film jeszcze da się oglądać, aczkolwiek symptomy koszmaru powoli się pojawiają. Oto bowiem według twórców dzieła Brazylijczycy dzielą się na: analfabetów nie znających ani słowa po angielsku, prostytutki czyhające na pieniądze Anglosasów oraz lekarzy wycinających narządy napotkanym turystom. Gdy już pojawi się ktoś dukający parę słów po angielsku będzie to człowiek pragnący jak najszybciej wyrwać się z Brazylii.

Tego typu nadużycia hollywoodzkich producentów nie są rzadkością, więc można by na nie przymknąć oko. Nie sposób jednak wybaczyć beznadziejne postaci, żenujące dialogi i tragiczny scenariusz. Końcowe przemówienie czarnego charakteru, gdy ten tłumaczy swoje niecne postępki antyimperialistyczną naturą, jest już szczytem złego smaku.

Autorzy obrazu "Turistas" myśleli, że brazylijska plaża, kilka trupów oraz obnażone piersi tychże to dobra metoda na zarabianie pieniędzy. Na szczęście widzowie są innego zdania. Choć film kosztował tylko 10 milionów dolarów, w kinach w USA nie udało mu się zarobić nawet tak skromnej jak na hollywoodzkie realia kwoty.

d23plku
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d23plku