Trwa ładowanie...
06-03-2007 11:12

Twórcy mówią jednym słowem: dno!

Twórcy mówią jednym słowem: dno!
d2qe38u
d2qe38u

Powrócił! Powrócił! Powrócił! Największy, najprzystojniejszy, najsilniejszy i najsłynniejszy polski bohater powrócił!

Wściekły Wąż powrócił! Nic dodać, nic ująć, tylko kupować i oglądać, bo pełnometrażowe produkcje panów ze Skurcza, tudzież GIT Produkcji, to najlepsze, co przytrafiło się polskiemu kinu. Żadne tam martyrologie, społeczne zamordyzmy i polityczne drwiny. To czysta akcja, kino klasy "B" (jeśli są gorsze klasy, to z pewnością "Sarnie żniwo" się kwalifikuje) i w ogóle absolutne dno, które ogląda się z ogromną przyjemnością.

Uprzedzam, że to nie jest film dla ludzi, którym obce jest coś takiego jak dystans, i na pewno nie jest dla wszystkich tych, którzy doznają iluminacji, oglądając armeńskie filmy z początku lat 80. "Sarnie żniwo" - jak i poprzednie filmy Skurcza - to jedna wielka zgrywa, robiona przez znajomych w kilka dni i bez wielkiego nakładu sił. Ale ten filmowy żart autentycznie jest lepszy od wielu zaangażowanych polskich produkcji. Tutaj jest zabawa i bezpretensjonalna rozrywka, w której nie ma miejsca na metaforyczne bujdy i nadęte przesłania. "Sarnie żniwo" to bardzo zły film, który nawet nie stara się tego ukryć. Fakt, że jest to film zły, nie wyklucza tego, że jest to także film dobry. Jeśli dla kogoś powyższe zdanie nie ma sensu, to niech ten ktoś obejrzy sobie "Sarnie żniwo" i spróbuje mi wtedy powiedzieć, że nie miałem racji.

d2qe38u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2qe38u