Tylko u nas wywiad z Keanu "Constantine" Reeves'em
11 marca w polskich kinach pojawi się John Constantine - niezwykły detektyw, który powrócił z piekła i przyzywa demony. Wspólnie z młodą policjantką John spróbuje rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia jej bliźniaczej siostry. Śledztwo wrzuci ich w wir nadprzyrodzonych mocy ponurych zakamarków Los Angeles...
03.03.2005 16:43
Constantine'a gra Keanu Reeves - jak piszą krytycy, aktor stworzony do tej roli. Dzięki uprzejmości dystrybutora, firmy Warner Bros., możemy przedstawić Wam eksluzywny wywiad z gwiazdorem, w którym dowiecie się między innymi czegoś o ping-pongu, papierosach i o erotycznym napięciu na planie.
P: Djimon Hounsou powiedział nam, że w przerwach między zdjęciami często graliście w ping-ponga
Keanu Reeves: Tak, spędziliśmy jedno niezwykłe popołudnie z ping-pongiem. Francis Lawrence dał mi w prezencie stół do tenisa stołowego z napisem "Constantine". Trzeba przyznać, że Djimon jest w tym niezły.
__P: Co jeszcze robiliście w wolnym czasie?_P: Co jeszcze robiliście w wolnym czasie?_
KR: Tylko ten ping-pong. Ale wszyscy świetnie się dogadywaliśmy się, a cała ekipa była pełna entuzjazmu.
_**P: Dużo papierosów musiłeś wypalić w czasie zdjęć?**_
KR: Zbyt dużo. Myślę jednak, ze było to niezbędne dla zbudowania tej postaci. Papierosy były narzędziem do paraliżowania siebie.
_**P: Jak dobrze znałeś "Hellblazera" przed rozpoczęciem zdjęć?**_
KR: W ogóle nie znałem. Gdy czytałem scenariusz, szybko spostrzegłem istotę postaci Constantine’a. Naprawdę ciężko pracowaliśmy by stworzyć twardego, znużonego światem, cynicznego, fatalistycznego, nihilistycznego, interesownego ale jednak dobrego faceta (śmiech). I chyba nam się udało. Mam nadzieję, że tak. I mam nadzieję że fani "Hellblazera" nie poczują, że popsuliśmy ten komiks.
_**P: Czy dla Ciebie ważne jest by pracować zarówno przy małych, jak i dużych filmach?**_
KR: Cóż, uważam się za wielkiego szczęściarza, że mogłem robić oba rodzaje filmów. Wiesz - inne gatunki, inne rodzaje ról są ważne do mnie. Czasami nie chce się grać Bohatera. Ja wciąż próbuję różnicować filmy i role, które gram. Jeśli tylko mogę, walczę o różnorodność. Z tego czerpię największą frajdę.
_P: A co masz z grania?_
KR: Naprawdę to kocham. To moje rzemiosło. Gdy miałem 15 lat spytałem mamy: „A co gdybym został aktorem?”, a ona na to „rób, cokolwiek, co Cię uszczęśliwi, kochany”. Aktorstwa chyba nie można nie lubić. Anthony Hopkins powiedział kiedyś, że grania uczysz się grając – zgadzam się z tym całkowicie. Kocham tę robotę i mam nadzieję, że zawsze będę mógł ją wykonywać.
_P: Czy uważasz, że Constantine jest zdolny do skruchy? Czy w o ogóle musi być zdolny?_
KR: Tak. Skrucha to w pewnym sensie istota tego filmu. I ostatni gest Constantine’a zostawia nadzieję, że jest jeszcze dla niego szansa na schody w górę.
__P: W którym momencie pracy nad rolą poczułeś, że naprawdę rozumiesz tę postać?_P: W którym momencie pracy nad rolą poczułeś, że naprawdę rozumiesz tę postać?_
KR: Naprawdę polubiłem tego faceta. Ale nie utożsamiam się z nim. Sposobem na pełne jego zrozumienie był kostium. Jak przymierzyłem wymyślone dla niego przez autorkę kostiumów buty i płaszcz, poczułem, o co chodzi. Wtedy właśnie pomyślałem: „Ok., to jest Constantine” W trakcie prób zawsze miałem na sobie ciuchy tej postaci, one pomagały mi się lepiej wczuć w rolę. Innym ważnym elementem Constantine’a jest jego wisielcze poczucie humoru. W zrozumieniu i przedstawieniu tego bardzo pomógł mi reżyser Francis Lawrence. Constantine do król krótkich ciętych ripost.
_****P: Opowiedz nam o tworzeniu z Rachel tego erotycznego napięcia w scenach, w których się nawet nie całujecie._**P: Opowiedz nam o tworzeniu z Rachel tego erotycznego napięcia w scenach, w których się nawet nie całujecie.**
Odpowiedź i dalszą część wywiadu ZNAJDZIESZ TUTAJ.
A jutro dowiecie się o Keanu dużo, dużo więcej...