Trwa ładowanie...
d1ksj6w
08-10-2007 12:25

Urodzony morderca, czyli kultowe kino z Australii

d1ksj6w
d1ksj6w

„Chopper“ trafił do nas ze sporym, bo siedmioletnim poślizgiem. Poprzedzała go sława filmu kultowego. Ale „Chopper“ budzi we mnie mieszane uczucia. Od strony filmowego warsztatu jest bez zarzutu. Znakomicie sfilmowany i zmontowany. Z doskonale dobraną ścieżką dźwiękową i dialogami zaczerpniętymi prosto z ulicy. Nie dziwią liczne nagrody, które zdobył m. in. od Australijskiego Instytutu Filmowego. I pomyśleć, że „Chopper“ był reżyserskim debiutem Nowozelandczyka Andrew Dominika…

Może przeszkadzać duży ładunek realistycznej przemocy. Ale po pierwsze, nie epatuje się nas brutalnymi scenami w imię względów komercyjnych. Mają one głębokie uzasadnienie ze względów dramaturgii. A po drugie, drastyczność filmu częściowo rozładowuje czarny humor, którym naszpikowany został scenariusz. Największym problemem „Choppera“ jest jego główny bohater.

Chopper to Mark Read - w Australii postać kultowa. Pisze bestsellery, udziela się społecznie, chętnie zabiera głos na różne tematy. Ale Chopper to także niezrównoważony i niebezpieczny morderca. Niepohamowana agresja i okrucieństwo sąsiadują u niego z chorobliwą podejrzliwością. Większość swojego życia Chopper spędził za kratkami.

Pierwszą odsiadkę zaliczył już jako 16-latek. Właśnie w więzieniu napisał autobiograficzną książkę, która przyniosła mu w Australii sławę. Chopper stał się ikoną popkultury. Powstał nawet jego fanklub! Pytanie tylko, czy ktoś taki... zasługuje na to, by być bohaterem filmu? I na wiążący się z tym rozgłos? Czy filmy w rodzaju „Choppera“ nie są formą gloryfikacji osobników, których większość z widzów wolałaby nigdy nie spotkać na swojej drodze.

d1ksj6w

Film Dominika rodzi tym większe wątpliwości natury etycznej, że odżegnuje się od zdecydowanego oceniania swojego bohatera. Mimo całej grozy, jaką budzi jego brutalne zachowanie i niezrównoważona psychika, Chopper chwilami może wręcz bawić. Ma w sobie także sporo charyzmy. To wszystko „wina“ znakomitej, wręcz perfekcyjnej, kreacji Erica Bany („Troja“, „Monachium“).

Właśnie od „Choppera“ zaczęła się międzynarodowa kariera tego aktora. Wcześniej mało znany nawet w swojej ojczystej Australii, po filmie Dominika stał się gwiazdą. Podobno sam Read zasugerował, że to Bana powinien go zagrać. A aktor w pełni wykorzystał swoją szansę, tworząc elektryzującą kreację. Nie tylko zmienił się fizycznie (przytył ponad 13 kg) i upodobnił się do Reada. Ale także sprawił, że filmowy Chopper wydaje się osobowością wartą zainteresowania i bardziej skomplikowaną od prawdziwego Reada.

d1ksj6w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ksj6w

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj