Następca Leone i Lyncha
Choć na złośliwe docinki narażony jest już od dawna, Uwe Boll wciąż nie radzi sobie ze złą prasą.
Wyzywał nawet na pojedynek na ringu bokserskim swoich najbardziej zatwardziałych krytyków (odnosząc komplet zwycięstw przez nokaut). W dodatku, jak sam przyznał, wypowiada się na forach internetowych, stając murem w obronie swoich niesłusznie oczernianych produkcji.
Nic w tym dziwnego, skoro sam uważa się za godnego następcę Sergia Leone i Davida Lyncha...