Vega płakał, jak oddawał. Skarbówka zajęła mu furę wartą 2,5 mln zł
Łzy w oczach i przerażenie. Tak zdaniem tabloidu wyglądał Patryk Vega, kiedy Krajowa Administracja Skarbowa zarekwirował mu ukochane Lamborghini. Trwa śledztwo.
25.08.2020 19:32
Nie ukrywa, że kocha ubrania od projektantów i piekielnie drogie samochody. Ale kto bogatemu zabroni? Patryk Vega jest najbardziej kasowym polskim reżyserem, wypluwającym kolejne filmy z prędkością karabinu maszynowego.
Reżyser "Pętli", która już niebawem trafi do kin, jeździł już Ferrari 488 GTB oraz Lamborghini Aventador LP700-4 Roadster, z którego przesiadł się do wartego 2,5 mln zł Lamborghini Aventador LP750-4 SV Roadster.
Niestety, Vega przez pewien czas nie pojeździ swoją zabaweczką. Jak informuje portal Super Express, autor zostało zajęte przez Krajową Administrację Skarbową.
"Świadkowie zdarzenia twierdzą, że Vega był przerażony i miał łzy w oczach. Zajęcie pojazdu potwierdziła jednak Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku" – czytamy na stronie internetowej tabloidu.
Czemu skarbówka zarekwirowała lambo Vegi? Gazeta podaje, że za auto sprowadzone z USA nie zostało opłacone cło, a dokumenty wozu mogły zostać sfałszowane.
Super Express publikuje oficjalne oświadczenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która prowadzi śledztwo w tej sprawie i potwierdziła zajęcie samochodu.
"Samochód marki Lamborghini w ubiegłym roku został zgłoszony w Agencji Celno-Ekspedycyjnej w Gdyni jako mienie przesiedleńcze obywatelki USA. Objęty procedurą celną został dopuszczony do obrotu z całkowitym zwolnieniem od cła oraz należności podatkowych z tytułu importu towarów w związku ze spełniłem warunków, w tym warunku używania pojazdu w poprzednim miejscu zamieszkania przez okres co najmniej 6 miesięcy przed datą, w której osoba zainteresowana przestała zamieszkiwać w państwie trzecim" – czytamy w piśmie prokuratury.
"Do zgłoszenia celnego została przedłożona m.in. kserokopia dokumentu - tytułu własności pojazdu - z którego wynikało, że został on zakupiony 31 sierpnia 2018 r. Jak ustalono, przedłożony dokument został podrobiony tak w zakresie rzeczywistej daty jego sporządzenia, jak i daty zakupu pojazdu" – tłumaczy Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Zobacz także
Okazuje się, że auto, którym do niedawna jeździł Vega, zostało kupione 21 stycznia 2019 r. Tym samym nie było przesłanek do zwolnienia z należności celno-podatkowych, które w innych warunkach wyniosłyby ponad 700 tys. zł
"W związku z toczącym się postępowaniem samochód został zabezpieczony od osoby, która go użytkowała. Postępowanie w tej sprawie toczy się" – tłumaczy osoba z prokuratury.