Hollywoodzka "emerytka"
Oczywiście zdawała sobie sprawę, że nie będzie jej łatwo. Zbliżała się do trzydziestki, a producenci łaskawszym okiem patrzyli na znacznie młodsze od niej aktorki.
- To faktycznie późno, żeby wejść do tej branży - mówiła. - Przez moment byłam żoną. Mieliśmy dzieci, które wychowywałam, ale cały czas czegoś mi brakowało. To mi nie wystarczało. Wyjechałam do Los Angeles, żeby zobaczyć, co się stanie, jak potoczy się moje życie.
Wreszcie los się do niej uśmiechnął - w 1978 r. dostała większą rolę w serialu "The Roller Girls".
- Byłam do niej stworzona! - śmiała się. - Byłam chyba jedną z pierwszych osób, które zaczęły jeździć na rolkach, potem co weekend jeździłam z moimi dziećmi. Umiałam na nich nawet tańczyć. Ten serial był cudowny, ale niestety, nakręcono tylko sześć odcinków.