W górze niebo, w sobie spokój, świat gdzieś z boku
Film o niczym. Nudy, nudy, nudy. Brak akcji. Polskie kino. Można i tak. Ziewając... Czemu nie?! Można też inaczej. Może nie lepiej, nie mądrzej. Pozytywnie.
04.12.2006 18:08
Przez zmrużone oczy... patrzeć jak życie się toczy...
A życie toczy się różnie. Dla jednych życie to działanie. Ciągły ruch, ruch przyspieszony. Rzeka słów, gonitwa myśli. Sen to starta czasu. Odpoczynek to marnotrawstwo chwil. Każda sekunda jest cenna. Gnają przed siebie w poczuciu wielkiej misji, panowania nad rzeczywistością. Bez nich świat się zawali, firma splajtuje, państwo zniknie z powierzchni Ziemi. Nie ustoją w miejscu, nie przysiądą, żeby napić się piwa i pogapić na pusty dziedziniec. Ruch to życie. Brak ruchu to śmierć. Życie to działanie.
Dla innych... życie to różne chwile i nastroje. Są chwile erupcji energii i chwile ciszy. Bieg i bezmyślne wylegiwanie się. Wspinaczka pod górę i leżenie bykiem pod błękitem nieba. Wszystko ma swój czas i swój sens. Każda chwila ma swój urok.
Dla mnie ten film to migawki z takiego świata... bez zadyszki.
Świat się tu zatrzymał... trochę kurzu...
Dziki... wschód. Taki lokalny koniec świata. Prawie sami prości ludzie i ich sprawy. Niebo po którym przemykają chmury. Cudowne w swej prostocie krajobrazy. Łąki kołysane wiatrem. Chłodne piwko. Były nauczyciel Jasiek (Zbigniew Zamachowski). Aktualnie dozorca. Eugeniusz. Miejscowe dzieciaki. Mała, nastolatka… która uciekła z domu. Tam miała wszystko, przynajmniej w opinii dobrze sytuowanych rodziców (Andrzej Chyra i Małgosia Foremniak). Była oczkiem w głowie. Dlaczego więc wybrała śpiwór i błąkanie się po okolicy?! Rodzice chcą by Jasiek namówił ją do powrotu. On woli by ona sama do tego dojrzała. By oni, rodzice dojrzeli. By wyszli poza pozory, poza slogany i słowa bez znaczenia. By nawzajem spróbowali się choć trochę zrozumieć. Zaakceptować siebie takimi jacy są.
Kameralna opowieść. O samotnikach. O chodzeniu własnymi drogami. Skreślona minimalnymi środkami wyrazu. Ale, bez obaw, nie aż tak śmiertelnie poważna! Trochę ironiczna, trochę smutna, trochę komiczna. Nostalgiczna. Jak ten świat wokół nas. O prostej przyjaźni. O upływającym czasie. O zmiennych uczuciach narażonych na upływ tego czasu. O akceptacji siebie samego i innych. O prostym zadowoleniu z życia. Bez nieustannego cierpienia z powodu tego, że czegoś tam nie mamy, że kimś tam nie jesteśmy. Bez wielkich oczekiwań i bez przygnębiających rozczarowań.
Fajna gra aktorów. Przyjemna, kołysząca się, zgodna z rytmem filmu muzyka (warto na DVD zerknąć na teledysk z Waglewskim). Zabawne sceny - z gaszeniem płonącej sukienki mamy Małej, wizytą wyluzowanej i zblazowanej ekipy ze stolicy.
Pewna historia opowiedziana w trochę inny sposób. Bardziej żeby poczuć i przeżyć niż zrozumieć.
A życie toczy toczy swój garb uroczy...