Trwa ładowanie...

W końcu poszłam do kina. Nie chciałam z niego wychodzić

Rząd poluzował obostrzenia i otworzył kina. Pobiegłam tam tak szybko, jak to możliwe. Nie tylko ja miałam taki pomysł. Bilety w warszawskich kinach rozeszły się na pniu, a tłumy tłoczyły się przed kasami.

Widzowie tłumnie wybrali się na pierwsze seanse po otwarciu kinWidzowie tłumnie wybrali się na pierwsze seanse po otwarciu kinŹródło: Materiały WP
d1orkvz
d1orkvz

Gdybym miała wskazać jedną rzecz, której brakuje mi najbardziej w pandemii, byłoby to pewnie kino. Oglądanie filmów na ekranie laptopa czy telewizora nigdy nie zastąpi ciemnej sali, dużego ekranu i kinowego nagłośnienia. Tam nie tylko widać i słychać każdy detal, ale też można dać się pochłonąć opowiadanej historii bez ryzyka, że w trakcie seansu komuś trzeba będzie otworzyć drzwi, pies będzie domagał się uwagi, a sąsiad za ścianą zacznie śpiewać szanty.

Dlatego postanowiłam iść do kina pierwszego dnia po otwarciu. Szczęśliwie udało mi się zaliczyć dwa seanse. Pierwszy jeszcze przed południem, w ramach pokazu prasowego filmu "Sound of Metal". Na drugi, "Palm Springs", wybrałam się ze znajomymi wieczorem. Rezerwację zrobiliśmy na początku tygodnia. Już wtedy niektóre pokazy w warszawskich kinach były w całości wykupione.

Pierwszy seans odbył się w kinie Muranów. Ekscytowałam się cały poranek, wszak już od kilku miesięcy nie siedziałam w sali kinowej. Gdy już się tam znalazłam z innymi dziennikarzami, uświadomiłam sobie, jak bardzo za tym tęskniłam. W końcu zgasły światła i obejrzałam z przyjemnością kilka zwiastunów. Później zaczął się film. "Sound of Metal" otwiera głośna koncertowa scena. Pamiętacie to uczucie, gdy głośne, niskie dźwięki wibrują tak, że czuć je pod skórą? Ja zapomniałam.

Czarny rok dla światowego kina. Przez pandemię nie ma co oglądać

Ale "Sound of Metal" to nie tylko ciężkie brzmienia. To dźwiękowy majstersztyk, który warto obejrzeć z dobrym nagłośnieniem. W najbliższym czasie będziecie mieli okazję zobaczyć go na pokazach przedpremierowych. Warto, bo to niemal pewne, że film będzie nominowany do Oscara w kilku kategoriach.

d1orkvz

Mimo wizyty w kinie w południe, na wieczorny seans "Palm Springs" w Lunie czekałam z nie mniejszą ekscytacją. Poprzedni film tylko zaostrzył apetyt na więcej. A poza tym stęskniłam się za oglądaniem filmów z publicznością.

Na miejscu zastałam niemałą kolejkę do kasy. Większość osób zarezerwowała wcześniej bilety, by mieć pewność, że dostanie się na salę. Choć widzowie nosili maseczki, wszędzie były rozstawione aplikatory z płynem do dezynfekcji rąk i wszyscy starali się zachować odpowiedni dystans, dało się poczuć powiew… normalności.

- Nie bałam się tu przyjść. Mamy maseczki i dezynfekujemy ręce. Obsługa stosuje się do obostrzeń – mówi mi pani Helena, która na seans wybrała się ze swoją córką.

d1orkvz

- Przyszliśmy tu, bo jest to urozmaicenie. Ostatnio spotykamy się tylko w mieszkaniach albo chodzimy na spacery. A jest zimno, więc nie zawsze jest to przyjemna rozrywka – mówi Michał, który do kina przyszedł ze znajomymi.

Po kilku minutach wpuszczają nas na salę. Większość osób rozgląda się z zaciekawieniem. Dawno nikt z nas nie widział tylu ludzi w jednym miejscu. To, co dostrzegam mimo maseczek, to malująca się na twarzach wesołość. Ale może tylko mi się wydaje, bo projektuję na innych moje własne odczucia.

Film zaczyna się bez reklam i zwiastunów. Zastanawiam się nad tym przez chwilę. Ale po dwóch minutach jestem już bez reszty pochłonięta filmem. Gdy się kończy i światła znów się włączają, trochę mi żal, że to koniec. Moja koleżanka chyba czyta mi w myślach – Teraz mam ochotę znowu iść do kina – mówi.

d1orkvz

Jest jedna rzecz, którą wyeliminowała pandemia, i za którą tęsknić raczej nie będę: popcorn. Zdaję sobie sprawę, że kina sporo na tym tracą. Ale komfort oglądania filmu jest o wiele większy, gdy nikt nie chrupie nad uchem. Choć z drugiej strony chyba nic nie byłoby mi w stanie zepsuć frajdy z wizyty w kinie. Nawet ten facet siedzący za mną, który musiał komentować na głos co drugą scenę, wydawał się w porządku. "Tęskniłam za wami, ludzie" – pomyślałam podczas seansu. Idźcie do kina, sami zobaczycie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1orkvz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1orkvz