RecenzjeW sali samobójców

W sali samobójców

Przystojny, modnie ubrany nastolatek idzie wzdłuż zdobionego ornamentami korytarza. Po obu jego stronach znajdują się drzwi do rozlicznych pokoi. Chłopak zatrzymuje się przy jednych z nich, sprejem kreśli napis "Chelsea Kids" i wchodzi do środka. William właśnie założył pokój na czacie. W rzeczywistości garbi się przed komputerem w wytartym dresie i zmierzwionej fryzurze, zdławiony własnymi problemami, zamknięty gdzieś w szarudze blokowisk dzisiejszego Londynu. Będąc online może stać się kim tylko chce, mieć osobowość, której nie potrafi wykształcić w prawdziwym życiu. Wkrótce w jego pokoju pojawiają się inni, nawiązuje się rozmowa.

25.11.2011 09:54

"Chatroom" to pomysł karkołomny – dramat z jednej strony, pomysłowy techno-thriller z drugiej, nieustannie uginający się pod naporem pretensjonalnego dydaktyzmu, ale efektowny i z całą pewnością oryginalny. Ekranizując... czat internetowy, Hideo Nakata zastąpił terabajty danych barwną scenografią. Sieć widziana okiem jego kamery mieni się wyrazistymi barwami, ale też pełna jest ciemnych, zarośniętych perwersją zaułków. Oto świat ulotnej satysfakcji, świat, w którym konfrontacja z drugim człowiekiem jest łatwa i bezbolesna. William (Aaron Johnson), zagubiony nastolatek po próbie samobójczej, odnajduje się w nim bez problemu. W wirtualnym świecie jest królem - rządzi i dzieli, manipuluje i zwodzi; w rzeczywistości - zalęknionym duchem, skorupą człowieka.

Nakata, w typowym sobie, industrialnym stylu, snuje przypowieść o wyalienowanym świecie, w którym międzyludzkie relacje uległy wirtualnej sterylizacji. Rówieśnicy odwiedzający założony przez Williama pokój mają ten sam problem - duszą w sobie emocje, próbując wpasować się w konwenanse, których nie rozumieją. Emily mierzy się z wysokimi oczekiwaniami matki, Mo zakochał się w jedenastoletniej siostrze kolegi, Jim jest paranoicznie nieśmiały, a Eva przeżywa kryzys autorytetów. W swojej wewnętrznej walce są sami, zagubieni, dopiero wspólnie wypracowane zaufanie pozwala im skutecznie przeciwdziałać.

"Chatroom" to dla Hideo Nakaty, twórcy m.in. oryginalnego "Kręgu" i "Dark Water", zupełnie nowe terytorium artystyczne. Wcześniej, choćby w doskonałym i nieznanym u nas "Chaosie", ulegał już wprawdzie własnej paranoi osamotnienia, ale swój nowy film nakręcił za brytyjskie pieniądze z udziałem modnych ostatnio nastolatków (oprócz Johnsona jest tu np. Imogen Poots).

Jak sprawdza się w nowych realiach? Z całą pewnością wyszło mu to lepiej niż nie tak dawny flirt z Hollywood, kiedy remake’ował własny "Ring 2". Wtedy to nie wyszło, ale tutaj udaje mu się zachować swą twórczą tożsamość. I nawet jeśli oznacza to również powielanie dotychczasowych błędów (fabuła wpada w pewnym momencie w znajome koleiny), o Internecie i płynących z niego zagrożeniach wciąż jeszcze nakręcono zbyt mało filmów, by ów prosty dydaktyzm – ot, rodzice, zainteresujcie się swoimi pociechami! - jednoznacznie odrzucić.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)