Wdowa po Seanie Connerym: "byłam przy nim, gdy odchodził"
Świat opłakuje Seana Connery'ego, legendarnego aktora, który miał ogromny wpływ na współczesne kino. Jego żona, Micheline, opowiedziała, jak wyglądały ostatnie dni ukochanego.
W wieku 90 lat odszedł Sean Connery. Zmarł w swoim domu na Bahamach, otoczony najbliższymi. Jego syn, Jason, ujawnił w rozmowie z BBC, że tata od jakiegoś czasu czuł się źle. Mimo to rodzina nie spodziewała się, że odejdzie tak nagle. Jason nie przekazał wiele konkretów na temat stanu ojca w ostatnich tygodniach. Na to za wcześnie.
Jednak żona Connery'ego - Micheline Roquebrune - ujawniła kilka nieznanych dotąd informacji o aktorze.
Zobacz: Oni odeszli w 2020 roku
Micheline wyznała, że Sean Connery zmagał się w ostatnim czasie z demencją.
- Dla niego to nie było życie. Nie mógł się komunikować w ostatnim czasie. Przynajmniej zmarł we śnie, to było tak bardzo spokojne. Byłam z nim, gdy odchodził. Po prostu się wyślizgnął życiu. To było to, czego chciał - powiedziała Micheline.
Artystka przyznała, że demencja odcisnęła piętno na Connerym i jego ostatnim życzeniem było to, by umrzeć bez bólu.
- Był wspaniały i mieliśmy razem cudowne życie. Był ideałem faceta. Bez niego będzie naprawdę ciężko. Wiem to - dodała.
Micheline Roquebrune była drugą żoną Connery'ego. Poznali się w latach 70. podczas turnieju golfa.