Trwa ładowanie...
d2q5rjg
13-08-2012 12:03

Western alla polacca

d2q5rjg
d2q5rjg

Wokół filmu Piotra Mularuka narosło spore zamieszanie. Niektórzy entuzjastycznie chwalą, pieją i się zachwycają, inni zapamiętale przestrzegają, odstraszają i krytykują. Jestem gdzieś pomiędzy tymi skrajnymi opiniami. Nie, nie jest doskonale, ale całkiem nieźle, ciekawie i odważnie. Mi taka obietnica wystarczy, żeby zachęcać do samodzielnego „sprawdzenia” Yumy. Będę czekać, co Mularuk pokaże w następnym projekcie.

„Yuma” przywraca popularnej polszczyźnie pojęcie „jumania” - czyli zakrojonych na niewielką skalę szabrów po zachodniej stronie granicy, zjawiska, które rozkwitło po obaleniu komunizmu i najprężniej działało w początkowych latach kapitalizmu. Mamy początek lat dziewięćdziesiątych, małe przygraniczne miasteczko, w którym młodym ludziom życie nie ma do zaoferowania absolutnie nic. Kiedy obrotna ciotka (Katarzyna Figura)
, lokalna bizneswoman na nielegalu, proponuje Zydze (Jakub Gierszał)
, żeby przeszmuglował w plecaku trochę fajek, chłopak chętnie łapie okazję zarobienia paru groszy. Na miejscu okazuje się, że kradzież nie jest taka trudna... Zyga z czasem zostaje lokalnym bossem, co doprowadzi do konfliktu z rosyjskimi gangsterami (ich herszta gra Tomasz Kot)
i skomplikuje jego życie uczuciowe...

Ale Zyga nie jest typowym maczo. To kolejna rola w której Gierszał podważa obowiązujący stereotyp męskości, tworząc bohatera, który pod twarda maską zbira kryje niepewność, potrzebę poklasku, niespełnione pragnienia. Aktor nie boi się takich wyzwań, podejmuje je z charakterystyczna wrażliwością, wykonuje dokładnie. Jego kreacja to zdecydowanie jeden z mocniejszych punktów filmu. Ale nie jedyny.

Mularuk zdecydował się opowiedzieć historię wyraźnie osadzoną w konkretnym kontekście. W ten sposób zwraca oczy widzów ku wczesnym latom dziewięćdziesiątym – w Polsce chyba najbardziej nijakiemu, przejściowemu momentowi współczesnej historii. Bardzo sprawnie korzysta z tego tła, budując postaci, a jego film jest też subiektywnym, trochę smutnym komentarzem na temat tego, jak budował się polski kapitalizm i wyrastała wolność. Sama historia przepełniona jest bardzo wyrazistymi momentami, dialogami. Chwilami ociera się o pastisz – ale to dobry kierunek, który pasuje utrzymanej w westernowej stylistyce „Yumie”. Przecież Zyga jest szeryfem na lokalna skalę, okoliczny bar saloonem na miarę możliwości, a tańczące na rurkach dziewczyny kurtyzanami w gorsetach w wersji z wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Wszystko się zgadza.

d2q5rjg

Reżyser postawił też na charakterystyczne rozwiązania realizacyjne – wyrazistą paletę barwną, sposób kadrowania znany z amerykańskiego kina popularnego, śmiałe sięganie do muzyki jako czynnika „podkręcającego” wymowę scen, wreszcie trochę efektów specjalnych... Zawsze cieszy mnie, kiedy polscy twórcy sięgają do technicznego rekwizytorium gatunkowego kina zza oceanu bez poczucia, że to popsuje ich film, uczyni go mniej wartościowym. W „Sali samobójców” stylizacja wizualna bywała równie ważna, co bohaterowie, a przecież Komasa nie nakręcił pustego teledysku. Zamiast robić film, którego prawdziwość wyraża się w trzęsącej kamerze, byle jakich kolorach i kiepskim dźwięku, Mularuk kreuje rasową ekranową opowieść i za to należy mu się pełne aprobaty klepnięcie w ramię.

Dlaczego klepnięcie, a nie od razu brawa? Bo i ostateczny efekt nie jest tak dobry, jak mógłby być. W moim odczuciu to wina montażu – mało odważnego, powolnego, i do bólu konwencjonalnego zlepiania ze sobą kolejnych scen. W sposobie ich zestawienia nie ma wizji, nie wykorzystany jest potencjał, jaki daje skracanie, przycinanie, zlepianie poszczególnych kadrów. Rządzi logika i chęć zaspokojenia chronologii, odważniejsze decyzje, które być może mogłyby film poprowadzić w kierunku „Sin City” (do którego estetyki nie wiedzieć czemu nawiązuje w trailerze) odłożono na bok. Montaż potrafi z przeciętnego materiału zrobić ekscytujące doznanie – wiemy to nie od dziś. Tu z ekscytującego materiału zrobił przeciętny film.

d2q5rjg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2q5rjg