Wieńczysław Gliński po raz ostatni
Ostatnią kreację zmarłego Wieńczysława Glińskiego jako pierwsi zobaczą prawdopodobnie widzowie tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
W filmie "Jeszcze nie wieczór" 87-letni Gliński zagrał jednego z pensjonariuszy Domu Aktora-Weterana w Skolimowie. Reżyser Jacek Bławut ma nadzieję, ze skończy wszystkie prace związane z filmem do września, kiedy odbywa się festiwal w Gdyni.
- Wczoraj mieliśmy kolaudację tego filmu, patrzyliśmy na Pana Wieńczysława na ekranie, kiedy on prawdopodobnie już odchodził" - mówił Jacek Bławut. Reżyser dodał, że Wieńczysław Gliński wystąpił w filmie jako aktor Wieńczysław Gliński z tą różnicą, że on sam w rzeczywistości nie mieszkał w Skolimowie. "Zagrał brawurowo, był bardzo przekonujący w roli byłego amanta - powiedział Jacek Bławut.
Reżyser, podkreślił, że Wieńczysław Gliński był dla niego kimś szczególnym, zarówno w sensie zawodowym jak i prywatnym. - Znaliśmy się od 1964 roku. Graliśmy razem w filmie Stanisława Różewicza "Echo" Ja grałem jego syna, mogę więc powiedzieć, że on był moim tatą filmowym - dodał Jacek Bławut.