„Wilk z Wall Street”: brudny film za brudną kasę
Wszystko by się zgadzało: film „Wilk z Wall Street”, o finansowym oszuście i malwersancie giełdowym Jordanie Belforcie, miał być finansowany z nielegalnego źródła z Malezji. Są pierwsze aresztowania.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Były premier Malezji Najib Razak został właśnie aresztowany pod zarzutem korupcji. Chodzi o fundusz majątkowy stworzy przez premiera, gdy jeszcze był u władzy. Razak miał wyciągać pieniądze z budżetu i przelewać je na swoje konto, które traktował jak świnkę skarbonkę. Chodzi o miliardy dolarów.
Okazuje się, że tych pieniędzy miał być m.in. finansowany hollywoodzki hit w reżyserii Martina Scorsese „Wilk z Wall Street”, ale także filmy „Głupi i głupszy 2” i inne.
W sprawę zamieszany jest także przyrodni syn premiera – Riza Aziz. To on dostał od ojca 64 miliony wypranych dolarów, by założyć firmę producencką Red Granite, która dała pieniądze na film z Leonardo Di Caprio w roli głównej.
Agenci federalni w USA prowadzą swoje dochodzenie w tej sprawie. Okazuje się, że pieniądze z nielegalnego funduszu miały być także wykorzystane na kupno dzieł Van Gogha i Claude Moneta czy nieruchomości w Nowym Jorku.
Amerykańscy agenci sprawdzali, gdzie szły malezyjskie pieniądze w czasie produkcji „Wilka z Wall Street”. Cztery miliony dolarów trafiły na pewno do firmy Martina Scorsese.
W 2016 roku malezyjski departament sprawiedliwości oskarżył nawet samego Leonarda Di Caprio o wypranie 2,5 miliarda dolarów z Malezji. Jednak ani Scorsese, ani Di Caprio nie usłyszeli zarzutów o malwersacje.
Tymczasem były premier Malezji Najib Razak ma usłyszeć zarzuty od malezyjskiego prokuratora w środę, 4 lipca.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.