Witajcie w życiu - film o Amwayu wyemitowany
Pamiętacie jeszcze kontrowersyjną sprawę filmu dokumentalnego 'Witajcie w życiu' demaskującego proces 'prania mózgu' przedstawicieli handlowych firmy Amway. Kilka lat temu Sąd podjął ryzykowną decyzję zablokowania emisji filmu w TVP, tym samym wprowadzając szkodliwy precedens cenzury.
Jak czytamy w dzisiejszej Rzeczpospolitej film doczeka się jednak emisji. Wprawdzie wycięte ma być z niego kilka scen, ale jednak zostanie on pokazany.
Obowiązek zmian wynika z faktu, ze siedem osób pokazanych w filmie złożyło bowiem pozwy, uznając, że nadużyto w filmie ich wizerunków. Wyrok nie jest prawomocny.
Jak czytamy w Rzeczpospolitej - Film przygotowano tendencyjnie. Odbiegał on od wersji scenariusza, którą przedstawiono powodom i na podstawie której zgodzili się wziąć w nim udział. Producent wprowadził ich w błąd, a od niektórych nie uzyskał nawet zgody na udział w filmie. Przedstawia ich natomiast jako osoby niemyślące. Zarzuca im, że biorą udział w wyścigu szczurów, co jest dla nich wyjątkowo obraźliwe - powiedziała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Kuracka.
'Witajcie w życiu' to z pewnością dokument z tezą, daleki od klasycznego obiektywizmu. Zrealizowany w 1997 r. film w reżyserii Henryka Dederki ukazuje działalność korporacji Amway, w szczególności jej kontrowersyjne metody marketingowe. Od razu zyskał aplauz krytyki, otrzymując nagrodę na Festiwalu Mediów Człowiek w zagrożeniu. Nie wszedł jednak do dystrybucji z powodu sądowego zakazu. Firma Amway uznała go za szkodliwy dla swego publicznego wizerunku. Dość szybko też, na wniosek kilku współpracowników Amwaya, sądy zakazały TVP emisji filmu na czas procesu.
Dederce i Gwizdale Amway wytoczył sprawę o pomówienie. Przed kilkoma miesiącami sąd karny w Łodzi, uznając oskarżenie za uzasadnione, postępowanie jednak umorzył warunkowo na próbę na rok. Obaj panowie jednak się odwołali, sprawa jest niezakończona.
W omawianej sprawie cywilnej argumentacja powodów była podobna. Zgodzili się na zdjęcia próbne. Dokonano manipulacji mojej wypowiedzi, użyto jej jako ilustracji do tez niemających nic wspólnego z tym ze scenariusza. Dotykają mnie one osobiście i zmierzają do zdyskredytowania firmy Amway, z którą współpracuję jako dystrybutor. Gdybym wiedział, jaką wymowę będzie miał film, nie zgodziłbym się na udział w nim - mówił jeden z powodów.
TVP argumentowała natomiast, że wyemitowanie filmu, poruszającego ważny społecznie problem, było jej obowiązkiem. Zaś Maria Malatyńska, przewodnicząca jury, które film nagrodziło, zeznała przed sądem, że 'Witajcie w życiu' nie jest o Amwayu. Mówi o stanie świadomości polskiego społeczeństwa, jego części, pędzącej za cudownym rozwiązaniem materialnych problemów. Film nikogo nie obraża, przede wszystkim jest ostrzeżeniem.