2z6
Bon vivant z prawdziwego zdarzenia
Depardieu od zawsze uchodził za człowieka porywczego, trudnego w obyciu, „bad boya” nadsekwańskiego kina.
Prasa rozpisywała się o jego wybrykach – m.in. oddaniu moczu na środku samolotu czy jeździe pod wpływem – fatalnych relacjach z synem-aktorem (więcej tutaj)
, romansach z kobietami i alkoholem, spożywanym w ilościach wręcz przemysłowych.
Niezbyt wiele było za to wiadomo o jego dzieciństwie. Wprawdzie od czasu do czasu pojawiały się strzępki informacji – m.in., że aktorstwa uczył się pijąc i chodząc po domach publicznych, jednak dopiero teraz cała prawda wyszła na jaw. I jest dość szokująca.