"Władca Pierścieni". Okrutna zemsta reżysera trylogii. Od 20 lat mieliśmy to przed oczami
Elijah Wood zdradził właśnie, że w filmach z serii "Władca Pierścieni" Peter Jackson ukrył żart ze znienawidzonej hollywoodzkiej szychy. Miała być to zemsta. - Na zasadzie "pier…l się!" - wspomina aktor.
Kiedy dziś myślimy o "Władcy Pierścieni", to najczęściej w kontekście gigantycznego sukcesu i modelowego przykładu udanej ekranizacji. Trylogia J.R.R. Tolkiena przeniesiona na ekran przez Petera Jacksona zarobiła bez mała 3 mld dol., zdobyła 17 Oscarów i doczekała się prequela w postaci także 3-częściowego "Hobbita".
Co ważne, sukces filmów Jacksona pokazał hollywoodzkim studiom, że warto podjąć ryzyko i kręcić wieloodcinkowe sagi. Ale zanim do tego doszło, Peter Jackson przeszedł drogę przez mękę.
O początkach filmowego "Władcy Pierścieni" opowiedział w podcaście "Armchair Expert" aktor Elijah Wood, czyli ekranowy Frodo Baggins. Podzielił się też zabawną ciekawostką.
ZOBACZ TEŻ: Przestępstwa seksualne w show-biznesie. Przykładów nie brakuje
Początkowo "Władcę" miało wyprodukować studio Miramax należące do Harveya Weinsteina. Był jednak problem, bo Weinstein wymuszał na Jacksonie, aby na podstawie trylogii Tolkiena nakręcił tylko jeden film.
Jackson nie chciał się na to zgodzić i w drodze kompromisu proponował dylogię. W odpowiedzi słynny producent straszył go, że zastąpi go Quentinem Tarantino lub Johnem Maddenem ("Zakochany Szekspir).
W końcu Weinstein przystał na propozycję, ale obciął budżet do 75 mln dol. i nie poinformował o tym ani Jacksona, ani ekipy. Kiedy prawda wyszła na jaw, doszło do sabotażu. Scenariusz "wypłynął", a produkcją zainteresowało się studio New Line Cinema. Reszta jest historią.
Jednak uraza do Harveya Weinsteina była tak wielka, że Jackson postanowił się zemścić.
Okazuje się, że maska jednego z orków, którego można zobaczyć w "Dwóch wieżach", została zaprojektowana na podobieństwo Weinsteina.
- Na zasadzie "pier…l się" - wspomina Wood. - Myślę, że mówienie o tym dzisiaj, jest w porządku, bo gość siedzi za kratkami. Je…ć go - dodał aktor.
Przypomnijmy, że 11 marca 2020 r. Harvey Weinstein został prawomocnie skazany na karę pozbawienia 23 lat wolności w nowojorskim więzieniu za wymuszenia aktu seksualnego na swojej asystentce Mimi Haley i zgwałcenia aktorki Jessiki Mann.
Kolejne postępowanie toczy się teraz w Kalifornii, bo pojawiają się nowe zarzuty. Jeśli dojdzie do procesu, Weinsteinowi może grozić kolejne kilkadziesiąt lat więzienia.